
Nowy Rząd zakładał dołożenie należytych starań na prowadzenie dialogu z organizacjami związkowymi. Na chwilę obecną są obszary, w których ten dialog nie funkcjonuje prawidłowo. Jednym z nich jest – w naszej ocenie – również Ministerstwo Obrony Narodowej, gdzie obszar ten wymaga znacznej poprawy.
Przykładem może być rozpatrywanie dwóch ważnych dla pracowników wojska petycji, które zostały złożone do Ministra Obrony Narodowej przez ogólnokrajowe związki zawodowe wchodzące w skład reprezentatywnych organizacji związkowych, o których mowa w ustawie o związkach zawodowych. Terminy na udzielenie odpowiedzi już dawno upłynęły a Strona społeczna nie doczekała się odpowiedzi. Można byłoby to usprawiedliwić faktem, że ustawa o petycjach weszła w życie dopiero w ubiegłym roku, jednak z drugiej strony Ministerstwo Obrony Narodowej – jako urząd administracji publicznej – posiada w swoich strukturach Departament Prawny, stąd rozpatrzenie petycji i udzielenie odpowiedzi w ustawowych terminach nie powinno sprawiać problemów.
Wychodząc z tego założenia, w dniu 10 czerwca 2016 r. wystąpiliśmy do Ministra Obrony Narodowej o wydanie decyzji – na podstawie przepisów art. 104 ust. 1 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (KPA) – w sprawie dwóch petycji: Pracowniczej (czytaj TUTAJ), jak również dotyczącej wyrównania należności ze stosunku pracy (czytaj TUTAJ). Decyzje te mają nam umożliwić podjęcie dalszych działań w tym zakresie.
Jako członkowie władz organizacji związkowych zrzeszonych w MKK od początku mieliśmy obawy w związku z brakiem audytu w obszarze wynagradzania pracowników wojska. Taka sytuacja dała możliwość ministerialnym urzędnikom kontynuowania działań w obszarze wynagradzania pracowników wojska – według dotychczasowych, niekorzystnych dla pracowników praktyk i schematów. Nie zakładaliśmy jednak, że może dojść do naruszania przepisów KPA!
Z badań prowadzonych przez CBOS wynika, że związki zawodowe powinny mieć większy wpływ na decyzje rządzących i działać przede wszystkim na rzecz zachowania miejsc pracy i wzrostu wynagrodzeń. W opinii badanych, działania te powinny być prowadzone bardziej poprzez negocjacje i układy zbiorowe niż manifestacje. Zgadzamy się z tą opinią i dlatego z niecierpliwością oczekujemy na pierwsze spotkanie Stron funkcjonującego w resorcie obrony narodowej Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Doskonale wiemy, ile czasu i posiedzeń wymagało w przeszłości dokonanie najmniejszych zmian w tym akcie prawnym a nowe Kierownictwo MON zakłada w PUZP dokonanie znacznych zmian, które mają wejść w życie już od 1 stycznia 2017 r.
W jednym z wywiadów udzielonych na początku roku, Przewodniczący Rady Dialogu Społecznego wskazywał, że Rada nie jest od rozwiązywania wszystkich indywidualnych problemów pracowników i branż. Od tego będą zespoły branżowe powoływane przy ministerstwach, natomiast Rada zajmie się rozwiązaniami systemowymi. Zespoły branżowe powoływane są przez Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Będą je tworzyć przedstawiciele organizacji związkowych wchodzących w skład Rady Dialogu Społecznego.
W przypadku organizacji związkowych, które są stronami Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla Pracowników Wojskowych Jednostek Organizacyjnych Sfery Budżetowej tylko Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Wojska nie będzie miał swoich przedstawicieli w zespole branżowym. Wynika to z faktu, iż Związek ten nie jest członkiem żadnej z reprezentatywnych organizacji związkowych, o których mówi ustawa o Radzie Dialogu Społecznego. Taką okoliczność również wskazywał Przewodniczący Rady informując jednocześnie, że organizacje związkowe, które nie są członkami Rady Dialogu Społecznego a chciałyby do niej przystąpić, będą miały taką możliwość pod warunkiem, że wybiorą – Solidarność, OPZZ albo Forum.

Nie ma sensu zajmowanie się problemami NSZZ PW. Ten związek ma wiele problemów i w ich rozwiązywaniu my im nie pomożemy.
Resort traktuje zz tak, jak traktował je przez lata i polityczne zmiany w naszym kraju niewiele tu zmienią. Co więc należy uczynić??
Po prostu – nie stać i nie czekać a już dziś – NATYCHMIAST przystąpić do prac nad kompleksową zmianą tego układu. Do tego, do czego już od dawno np. przymierzała się Konfederacja Pracy, ale nie zdążyła tego dokonać i szans na to nie miała. Już dziś – NATYCHMIAST należy wezwać resort do negocjacji, wyznaczając kierunki prac a także czas i miejsce negocjacji. Chociaż raz – choć jeden jedyny raz w historii ruchu związkowego w resorcie obrony narodowej – niech to strona społeczna stanie się inicjatorem zmian a nie… jedynie uczestnikiem tego, co wymyślą pracodawcy. Bo ten układ jest właśnie taki – tak ułomny, wręcz infantylny i powstały z dublowania powszechnie obowiązujących przepisów prawnych, że w istocie był pisany a następnie poprawiany przez stronę resortową po to, aby to im a nie nam dobrze było. Tę istniejącą latami rzeczywistość należy zdecydowanie odwrócić. Czy to nastąpi?? Poczekamy – zobaczymy.
Na marginesie tej sprawy chciałbym doczekać się takich zmian w PUZP, które zapewnią każdemu pracownikowi wojska wynagrodzenie zasadnicze na poziomie płacy minimalnej w naszym kraju. W roku przyszłym to kwota 2 tys zł. A my?? Tysiące z nas być może ją osiągnie, wliczając w nią wszelkie dodatki. One jednak zostały zapisane w układzie nie po to, aby stanowiły dopełnienie tej płacy a po to, aby stanowić skromną rekompensatę za tę naszą pracę wykonywaną w bardzo specyficznych warunkach. Do takich właśnie zmian musimy się niezwłocznie przygotować i wezwać stronę resortową do negocjacji. My ich powinniśmy do takich negocjacji wezwać. Jeżeli to rychło nie nastąpi – to ja rzeczywiście zacznę podzielać pogląd przez wielu reprezentowany, że te nasze związki są…
Witam!
Jak mi się wydaje to Marek na pewno nie chciał się martwić o problemy w NSZZ PW. Masz rację Osa, zarówno w tym, co piszesz o działaniu i w tym, co próbowała Konfederacja Pracy. Jednak sposób zmiany może zostać przez stronę społeczną dokonany różnymi drogami. Co mam na myśli?
Uważam, że Nasi koledzy z NSZZ „Solidarność” skutecznie blokują powstanie Zespołu Branżowego, co postawiłoby stronę resortową – jak mi się wydaje – w takiej pozycji, jakiej chcesz postawić Ty oraz większość normalnych i oddanych związkowców, tj. nie dyktatora, tylko równorzędnego partnera do dyskusji. Masz rację, że dyktat w resorcie jest od lat i komu to pasuje? Chyba nie tylko resortowi, ale też niektórym prominentnym działaczom, bo monopol władzy na PW (obecnie ok. 43 tys.) kusi i kusić będzie. Dla nich jest to walka o to, aby mieli w kolejnej ekipie Kierownictwa MON sprzymierzeńca w zwalczaniu poglądów innych na sprawy pracownicze niż ich, bo blichtr im odpowiada i chcą sami siedzieć przy stole. Osa, niebawem nastąpią kolejne działania prawne z naszej strony, które prawdopodobnie znajdą swój ostateczny finał w sądzie. Dlaczego tak? Ano dlatego, że nie czekamy tylko wykorzystujemy to, co prawo w Polsce przewiduje. Osobiście uważam, że dopóki nie będzie tego w sądzie to ani NSZZ PW, ani NSZZ Solidarność a tym bardziej resort nie ruszy z miejsca. Zobacz, w ciągu ostatniego roku napisaliśmy wspólnie kilka wystąpień do MON (konkretnych i dobitnych) i co… nawet odpowiedzi nie udzielili i jak ich zmusić, aby respektowali prawo w tym zakresie. Albo ulica, albo sąd.
Z ulicą będzie kłopot, bo „tych co chcą coś powiedzieć na barykadach” jest stosunkowo niewielu a większości PW (ok. 30 tys.) to wisi, gdyż nie chcą się związkowo zorganizować. Nie wierzą w skuteczność takich działań, a ponadto, przez ostatnie 25 lat resort i niektórzy robili wiele, aby tej skuteczności w działaniu nie było.
Wydaje mi się, że jak zaczniemy od najprostszych spraw „dotykać” resort (niestety to trwa i nie przynosi efektów w jednym roku) w kwestiach administracyjnych, np. ciekawe co sąd powie w sprawie „olania” prawa za nieudzielenie odpowiedzi na złożone petycje i odpowiedzialności, np. Pani Premier w zakresie nadzoru nad MON w tej kwestii? Zobaczymy czy te sprawy nie będą równie ciekawe dla opinii publicznej, jak „sprawa TK”. W poprzednich latach takich perełek było w MON więcej, jednak skrzętnie to było ukrywane. Podobnie, jak Marek uważam, że pisma, terminy, brak odpowiedzi są dowodami, które będą bezsporne dla obiektywnego sądu. Notabene „sprawa TK” – według mnie – dotyczy właśnie kwestii obiektywności.
Osa, nie zgadzam się z Twoją tezą, żeby „Chociaż raz – choć jeden jedyny raz w historii ruchu związkowego w resorcie obrony narodowej – niech to strona społeczna stanie się inicjatorem zmian a nie… jedynie uczestnikiem tego, co wymyślą pracodawcy”. Mamy dowody, że MKK przedstawiało w ciągu tego roku wiele rozwiązań zmian i były one olewane tylko i wyłącznie dlatego, że Nasi Koledzy z NSZZ PW i NSZZ „Solidarność” mieli swoje rozwiązania, co skutecznie wykorzystuje MON. O efektach Ich rozwiązań możemy się przekonać przy okazji obecnie wprowadzanych podwyżek. Nasze propozycje są zawarte w naszych pismach, wystąpieniach, czy protokołach ze spotkań w MON. Narazie mają nad nami przewagę w postaci hasła „14 tysięcy członków” i swojej skuteczności w pacyfikowaniu przez ostatnie 25 lat innych związków zawodowych oraz ich poglądów – to po pierwsze, natomiast po drugie – w „braterskich powiązaniach” z każdą kolejną ekipą.
Nie bez kozery bardzo jestem zainteresowany „odzewem zorganizowanym tych sfrustrowanych pracowników” na obecne podwyżki. Długo czekam i nie wiem czy się doczekam. Osa, takich walczaków, jak Ty to ze świecą szukać i nie piszę tego po to by się Tobie przypodobać. Trochę poznałem mentalność PW i wiem, że ludzi w dzisiejszych czasach można zmobilizować wyłącznie w sytuacjach, gdy mają oni „nóż na gardle”, np. gdy większa struktura ma się przekształcić w mniejszą lub zlikwidować itp. Ci, którzy naprawdę są wkurzeni i mają możliwość – uciekają poza resort. Reszta toleruje obecną sytuację i siedzi cicho. Pracodawców w resorcie ON jest dużo, jednak jednostki wojskowe są rozproszone w terenie, stąd głos PW jest słaby i łatwo go spacyfikować. Dlatego też potrzebna jest prężnie działająca związkowa struktura organizacyjna, która w krótkim czasie mogłaby reagować na zaistniałe nieprawidłowości w pracowniczym środowisku.
Na koniec, zobacz Osa ilu PW przedstawia np. w Internecie swoje poglądy. Marek ma całą statystykę w zakresie, np. skąd są osoby, które zaglądają na stronę TARCZY, czy jak długo przebywają i jakie aktualności przeglądają. Przeglądają, nie wyrażają swoich poglądów. Z wpisów w komentarzach, gdzie można to zrobić – niewielu się decyduje. Spójrz, ile osób daje swój wkład na forum OWC, czy stronie NSZZ PW. Nie są to miliony, nie są to dziesiątki tysięcy, nie jest to 43 tysiące, czy nawet 20 tysięcy! Na razie.
Jesteśmy na etapie – kiedyś już o tym pisałem – rozwinięcia Twojej „pracy u podstaw”. Mam nadzieję, że jej efekty będziemy mogli zobaczyć za 5, może 10 lat. Będziemy cirpliwi w swoich działaniach, bo wiemy, że idziemy w dobrym kierunku. W tym czasie „ludzie chcący zmian” się zorganizują i będą stanowić większość w środowisku PW. Monopol złych rozwiązań zostanie złamany przez pracowników, którym nie będzie zależeć na utrzymaniu obecnego status quo. Pracownicy ci muszą w końcu zdecydować czy chcą zmian, czy nie? Czy zachodzi potrzeba zmian personalnych w strukturach związkowych, czy też nie?
Tylko wspólny, jednobrzmiący głos Strony związkowej przyniesie efekty. O tym doskonale wiedzą i w resorcie, i w obecnych władzach NSZZ PW, które od lat – kolejnym ekipom rządowym – gwarantują spokój społeczny w pracowniczym środowisku.
Na koniec chciałem Cię zapewnić, że MKK tak, jak i Tobie przyświeca teza: Działać, działać i działać. Udowodniliśmy to już w ciągu minionego roku. Niestety, efekty są małe jak na razie, ale to nie koniec działań z naszej strony.
Sorry, za mój długi wywód. Nie wiem, czy podzielisz wszystkie jego aspekty, ale tak to wygląda z mojej strony…
Oczywiście, że podzielam to Twoje spojrzenie na naszą związkową i pracowniczą rzeczywistość Doceniam też w pełni to wszystko co dotychczas uczyniliście i robicie Nie chcę aby to wyglądało na wzajemne poklepywania się po plecach związkowych działaczy ale muszę obiektywnie stwierdzić że nie tylko doceniam tą Waszą pracę ale jestem też pod wrażeniem Waszego wysiłku i uporu. Przez cały dotychczasowy okres historii ruchu związkowego w wojsku nie zrobiono tyle ile uczyniono w ciągu ostatnich 2 lat z Waszej inicjatywy Jeżeli Was tu w moim powyższym poście usiłowałem zmobilizować do pracy to pisałem o konkretnym problemie O problemie istotnych, kompleksowych zmian w PUZP oraz o związkowej inicjatywie w tym zakresie. Pisałem też o tym aby to strona resortowa choć raz pofatygowała się do związków zawodowych. Aby choć raz zz wybrały i czas i miejsce i problematykę tych rozmów….. W tym zakresie ta ”piłka” leży nadal po naszej – związkowej stronie. Co do tego kto tą działalność na rzecz środowiska pracowniczego umacnia a kto jedynie ją markuje układajac sie z resortem podzielam w pelni Twój pogląd Uważam także że zwiazek walczący – taki który potrafi zajac zdecydowane stanowisko w obronie pw to zwiazek w zaden sposób nie uzależniony od resortu …Z chwilą gdy ma on lokale, wyposażenie, środki lączności, środki transportu oraz inną pomoc strony resortowej to juz nie tyle zz a jakas niby zwiazkowa przybudówka MON… Wystarczy uwaznie przeczytac PUZP aby stwierdzić że jedynie dwa zz od początku korzystają z takiej pomocy. Te które dziwnym trafem jako pierwsze zazwyczaj akceptują projekty resortu bedace w istocie jego jednostronnymi decyzjami Aby to czynić nie potrzeba nam zz ani płacenia składek gdyż i bez takich zz resort uczyni dokładnie to samo ….Pozostaje więc pytanie zasadnicze które ja sam od lat sobie zadaję Dlaczego ci którzy idą z resortem ręka w rękę mają tysiące członków kasę , znaczenie i wpływy a ci którzy usiłują zdecydowanie przeciwstawiać się tej skrzeczącej resortowej rzeczywistości są olewani i kopani także a często głównie przez pracownicze środowiska?? Dlaczego jest tak, jak po raz kolejny miało to miejsce podczas rozmów płacowych w resorcie w dn 08.05 b.r. że cyt; ”Dyrektor Gabinetu Politycznego MON podsumował spotkanie stwierdzeniem, że bardziej liczebne organizacje związkowe zaakceptowały propozycje przedstawione przez kierownictwo resortu ON..” Bardziej liczebne organizacje związkowe…A nieco wcześniej – podczas spotkania z przedstawicielami MKK padło wiele mówiące pytanie typu ”A ilu Was jest??” Ichociaż wywołało ono zdziwienie i konsternację to ja stanowisko i dociekliwosć strony resortowej rozumiem Wiem to co każdy wiedzieć powinien… Dotąd aż nie będzie nas wielu – nie będą nas grube tysiące niewiele z tego będzie …Bo nie wystarczy mieć rację, nie wystarczy mieć dobrych generalów i sprawne sztaby aby wygrać wojnę Trzeba mieć armię dobrych , sprawnych, zdeterminowanych żołnierzy aby myśleć o zwycięstwie Tej armii w resorcie nie ma – armii cywilnej – związkowej – pracowniczej Zamiast niej istnieje związkowa ”ubezpieczalnia” od zwolnienia, od karania…. od ostracyzmu i wyobcowania ….Po to wielu do zz wstępuje Nie żeby o coś zabiegać i walczyć a po to aby się od nich odczepiono i w miarę znośnych warunkach dano dotrwać do emerytury. A jak już będą zwalniać to związek obroni i odstrzeli tego kto w związku nie jest …. Nie da się jednak zjesć jabłka i nadal je mieć Należy wybrać – walka o byt czy trwanie w stagnacji i kruchej stabilizacji – zdecydowanie czy kunktatorstwo – układ z pracodawcą czy z pracownikami…szczerość postaw i poglądów czy falsz , donosicielstwo i wazeliniarstwo To bardzo trudne wybory Dla wielu – zbyt trudne …..I dlatego trzeba lat aby te istniejące w naszym środowisku powszechnie postawy chociaż trochę zmienić Jednym z promyków nadziei że to się stanie jest napływ młodych ludzi Z ich szczerością, prawdomównością, czytelnością postaw i poglądów Z ich sposobem widzenia świata i oceny ….Resort o tym wie, że ci młodzi mogliby zmienić sytuację w pracowniczych środowiskach gdyby była ich określona ilość Taka, że nie byliby ”rozwadniani” do stanu homeopatycznego w tym naszym środowisku – środowisku ludzi starych, ostrożnych, kunktatorskich..Jesteśmy jak te wilki którym wybito zęby ….Wiedząc o tym – utrzymuje te nasze wynagrodzenia za pracę na granicy minimum bo wie, e tysiące z nas już nigdzie z tego wojska się nie ruszy Tysiące z nas nadal będzie trwać w tej biedzie wyczekując emerytury lub do niej dorabiając a ci młodzi, prężni , z aspiracjami i wolą walki , z potencjałem zmian – ci którzy stanowią potencjalne zagrożenie – do resortu nie przyjdą tylko będą go omijali szerokim łukiem My o tym wiemy Dlatego ta walka o płace ma tak bardzo znaczący wymiar nie tylko ekonomiczny ale także i przede wszystkim społeczny Bo ta walka o wynagrodzenia może zmienić nie tylko byt naszych rodzin ale całe nasze pracownicze środowisko…..
Witaj Osa!
W 100 % się z Tobą zgadzam. Clou zagadnienia jest skuteczna walka o wynagrodzenia na poziomie chociażby Belgii lub Holandii dla młodych ludzi a nie 40 EURO, co na pewno też poprawiłoby sytuację tych starszych wykorzystywanych, ale… jak widać nikomu na tym nie zależy z powodów, które wymieniłeś też w Swoim poście. Oczywiście, żeby nie zostać posądzony, że tylko w MKK są porządni związkowcy – trzeba przyznać, że dużo jest osób oddanych PW jest też w NSZZ PW i NSZZ „Solidarność”, ale nie mogą się oni przebić, bo są chyba skutecznie pacyfikowani. Bądźmy dobrej myśli (tak, jak pisałem może za 5 albo 10 lat), że w końcu i w MON-ie zmieni się na korzyść. „Róbmy swoje” a kiedyś komuś będzie lżej. Zobacz, nie mamy lokali, ale mamy tę stronę i my się komunikujemy a pozostali… (są wakacje, urlopy, podwyżki dostali ludzie beznadziejne, bo dalej nie rozumieją, że 600 zł to im się należy jak „psu zupa”!). Chciałbym, aby – poprzez media – resort ON pokazał ile zarabiają PW w poszczególnych państwa NATO i UE???
I dlaczego jesteśmy na szarym końcu?
Pozdrawiam i do zobaczenia.
http://www.nszzpw.pl/aktualnosci.nowosc.425.0.html . I ??
Co prawda @ela dała swój powyższy wpis w nawiązaniu do wypowiedzi @crissa, jednak widziałem, że jak aktualność Resortowa działalność związkowa pojawiła się na stronie „TARCZY” – na FB była natychmiastowa reakcja przedstawicieli NSZZ PW.
Osobiście, nie rozumiem tej aktywności prominentnych działaczy tego Związku na zamieszczoną przez mnie aktualność, gdyż w interesującym temacie opierałem się na wypowiedzi Przewodniczącego Rady Dialogu Społecznego opublikowanej w „Tygodniku Solidarność” Nr 7 z dnia 12 lutego 2016 r.
Nie byłoby również tego mojego wpisu w komentarzach, gdyby nie fakt, iż @ela przywołała na stronie „TARCZY” link do wpisu na stronie internetowej NSZZ PW. Tam, w dniu 7 lipca br. zamieszczony został wpis Wiceprzewodniczącego tego Związku, który zawiera zbyt wiele nieprawdziwych danych, aby można było to pominąć milczeniem. A więc:
1. Nie jest prawdą, że w resorcie funkcjonuje związek zawodowy o nazwie NSZZ Solidarność PC MON, bo taki związek zawodowy nie jest w ogóle zarejestrowany w KRS. Sprawdziłem osobiście. Funkcjonująca w resorcie obrony narodowej struktura o nazwie: SK PC MON NSZZ Solidarność jest strukturą organizacyjną NSZZ Solidarność, który jest jednym z trzech reprezentatywnych związków zawodowych, o których mowa w ustawie o związkach zawodowych. Czy Wiceprzewodniczący rzeczywiście nie odróżnia związku zawodowego od wewnętrznej struktury organizacyjnej związku?
2. Prawdopodobnie brak wiedzy Wiceprzewodniczącego NSZZ PW powoduje, że o ogólnokrajowych związkach zawodowych zarejestrowanych w KRS (ZZ Militaria, ZPW „TARCZA”, ZZ Poligrafów, NSZZ „Solidarność -80”) nazywa je organizacjami zakładowymi. Jednocześnie należy wskazać, że to nasze – jak nazywa – „podpięcie” pod Centrale OPZZ i FZZ wynika de facto z tego, iż chcemy czynnie i realnie uczestniczyć w ogólnokrajowym ruchu związkowym a nie pozostawać na peryferiach ruchu związkowego jak to czyni od lat największy liczebnie NSZZ PW.
3. Nie jest prawdą, jak wskazuje się w tym wpisie, że NSZZ PW ma obecnie możliwość przystąpienia do Zespołu Branżowego, który działałby w MON. Do czasu, gdy NSZZ PW nie będzie członkiem NSZZ Solidarność, OPZZ lub Forum – członkiem tego Zespołu BYĆ NIE MOŻE! Tylko „podpięcie się” NSZZ PW da możliwość bycia członkiem Zespołu branżowego. I TO JEST FAKT!!!
4. Nie jest prawdą, że w przyszłym roku Radzie będzie przewodniczył OPZZ.
5. Nie jest prawdą, że w kolejnym roku po OPZZ, Radzie będzie przewodniczył FZZ.
Nie wierzę, że Wiceprzewodniczący aż tak daleko jest od wiedzy o RDS. Wystarczyło tylko sięgnąć do Internetu, aby zorientować się, że: Kadencja przewodniczącego ma trwać rok, a przewodnictwo w Radzie obejmować będzie rotacyjnie każda ze stron. W Radzie są trzy strony: pracowników, pracodawców i rządu. Zatem kolejny przedstawiciel strony pracowników obejmie przewodnictwo dopiero po dwóch latach od zakończenia przewodnictwa przez obecnego Przewodniczącego. Czemu mają więc służyć wpisy Wiceprzewodniczącego?
6. Nasze organizacje związkowe różnią się od NSZZ PW liczebnością. Tego nikt nie ukrywa i otwarcie odpowiadaliśmy na pytanie liczebności Ministrowi Grabskiemu w trakcie spotkania w dniu 22 marca br. Nie wstydzimy się jej, gdyż mamy świadomość, że dopiero rozpoczynamy swoją działalność na rzecz pracowników resortu obrony narodowej. Wiadomo, że liczebność nie jest dana raz na zawsze. Raz jest większa innym razem mniejsza. Nasza liczebność sukcesywnie wzrasta, natomiast NSZZ PW nigdy nie miał tak niskiej liczebności, jaką ma obecnie. To o czymś świadczy.
Na koniec muszę stwierdzić, że dziwię się temu dramatycznemu apelowi Wiceprzewodniczącego NSZZ PW o przesyłanie nowych propozycji, rozwiązań i pomysłów dotyczących wzrostu wynagrodzeń do Zarządu Głównego, które na pewno zostaną wykorzystane w celu wynegocjowania lepszych warunków płacowych czy pozapłacowych. Czytając tę treść, jak również obserwując tegoroczne negocjacje przedstawicieli tego Związku z MON mogę tylko zgodzić się z wpisem, który przez moment był widoczny w komentarzach na stronie tego Związku i wskazywał, że „strzelb w tym Związku to już dawno nie ma”.
No cóż, mogę tylko podsunąć Wiceprzewodniczącemu pewną propozycję. Otóż pod koniec tego roku będzie obradował Krajowy Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Delegatów NSZZ Pracowników Wojska. Jeżeli rzeczywiście obecnym władzom wyczerpały się pomysły, może już czas dać szansę innych członkom (działaczom) Związku, aby – zamiast przesyłać swoje propozycje (pomysły, rozwiązania) do Zarządu Głównego – mogli te propozycje zrealizować w praktyce?!
To przybliżmy to kolejne kuriozum wydalone przez wiadomy zz…
Informacja dot. Związków Zawodowych działających w Resorcie ON.
„Koleżanki i Koledzy. Obecnie w Resorcie ON funkcjonuje kilka Związków Zawodowych. Dwa duże Związki Zawodowe NSZZ PW i NSZZ Solidarność PC MON oraz szereg małych organizacji zakładowych podpiętych pod Centralę OPZZ i FZZ a skupionych w tzw. MKK.(Międzyzwiązkowy Komitet Koordynacyjny). Niestety, prowadzących swoją własną wojnę z Resortem ON. Naszym zdaniem szkodliwą dla Pracowników Wojska i nie przynoszącą żadnych efektów. Do tego skłócającą związkowców. …….”
Mój komentarz:
A jakże – my jesteśmy duzi i mocni a te wypierdki – pardon – przystawki niech cicho siedzą, bo wojnę prowadzą z MON a ten, jak się wnerwi to nam zabawki, czyli te nasze lokale, faksy, kompy, telefony, darmową obsługę, darmowe środki transportu, darmowe sale i ośrodki wypoczynkowe na te nasze zjazdy, konferencje i spotkania (sorry – szkolenia) zabierze. Lepiej więc resortu nie denerwować, bo może być tak, jak z pewną organizacją byłych żołnierzy, która z dnia na dzień musiała szyldy z obiektów wojskowych zdejmować.
„Dla nas, NSZZ PW, najważniejszy jest każdy pracownik a przede wszystkim członek naszego Związku. Dlatego nie pozwolimy i nie damy się w manipulować do gry zwanej wojenką z MON.”
Mój komentarz:
I bardzo słusznie. Nadal przyklepujcie to, co w resorcie wymyślą a na pewno w tym naszym środowisku nadejdzie niebawem era powszechnego dobrobytu i szczęśliwości, jeszcze lepszego niż ten, jaki panuje obecnie. Staliśmy na skraju socjalnej zapaści. Realizując Wasz program tegorocznych podwyżek – wobec projektu płacy minimalnej w roku przyszłym w wysokości 2 tys zł – postąpiliśmy znaczący krok naprzód. Ale oczywiście będzie jeszcze lepiej, gdy tylko wywalimy z naszych środowisk wichrzycieli z MKK.
Proponuję napuścić na działaczy tych wichrzących zz aktyw pracowniczy z bejsbolami. Już on ich nauczy moresu i pokory. A tak w ogóle, dajemy właśnie zielone światło do wywalenia ich za bramy zakładów, prawda panie Richert???
„Również dotyczy to przystąpienia do mającego powstać zespołu Branżowego przy RDS (Rada Dialogu Społecznego) Pomysł jest do przemyślenia ale nie w kierunku jaki proponuje MKK. (ZZ Militaria -działający w Inspektoracie Uzbrojenia, ZPW Tarcza działająca w kilku JW ,Poligrafia i Sekcja Solidarność 80 PW działająca w jednej JW.) Jesteśmy za propozycją NSZZ Solidarność PC MON. Gdy MON całkowicie odejdzie od współpracy ze Związkami Zawodowymi to pozostanie wtedy RDS.”
Mój komentarz:
OK – po co wywlekać sprawy resortowych pw poza resort? Jeszcze wstyd będzie na cały kraj, gdy się okaże, jak jest naprawdę a zwłaszcza, gdy się okaże co naprawdę reprezentuje np. taki NSZZ PW?? Przecież resort z nami rozmawia a współpraca jest iście bajkowa, prawda? A gdzieżby tam wywlekać cokolwiek, dobrze jest tak, jak jest. Załatwimy wszystko, jak dotychczas i będzie ok. Niegrzecznych publicznie wskażemy i spacyfikujemy, porządek zaprowadzimy działając ręka w rękę z resortem i żadnej awantury nie będzie. No i właśnie, wraz z Solidarnością – jawnie, publicznie utrąciliście środowisku pracowniczemu możliwość załatwiania swoich problemów przy otwartej kurtynie i przy świadkach – posiadających ogromne doświadczenie przedstawicielach ruchu związkowego.
Myślę, że ludzie Wam to zapamiętają.
MKK obecnie przedstawia, że nie ma żadnej współpracy Związków Zawodowych z MON. Jak wygląda współpraca widać w ostatnich decyzjach dotyczących podwyżek oraz zobowiązaniu Ministra ON dotyczącego działań zmierzających do zabezpieczenia środków finansowych na wzrost wynagrodzenia w latach 2017-2019. W najbliższym czasie, podobnie jak w roku ubiegłym, NSZZ PW przystąpi do wielostronnych działań dotyczących podwyżek w kolejnych latach.
Mój komentarz:
Oczywiście jest bajkowa wręcz współpraca z resortem panie Richert – jak zawsze zresztą – prawda?? Tyle, że parę tysięcy podpisanych pod pracowniczą petycją nadal czeka, aż ktoś da im konkretną odpowiedź. Faktycznie, jak ta współpraca wygląda – widać po ostatnich decyzjach dotyczących podwyżek. Takiego odwlekania i bałaganu dawno nie było. Już po tej „podwyżce” wysyłacie do zakładów pisma, że można jeszcze dodatkowo dać tym specjalistom zwiększoną kasę, tylko trzeba ich poszukać, bo nie wszyscy znalezieni zostali. Prawda to, czy ktoś mnie w błąd wprowadził? O efektach tegorocznej podwyżki, dziesiątki pw dość radykalnie wypowiada się na waszej internetowej stronie. Aby ten cały niewydarzony pomysł ratować, w pewnym zakładzie, tam gdzie funkcjonuje zz tych aferzystów i rozrabiaków, to właśnie ci działacze ratowali sytuację totalnego kociokwiku i wraz z kierownictwem tego zakładu zdołali to jakoś poukładać, przedstawiając stosowny całościowy projekt, bo was na to stać nie było! Za to było was stać na dąsy i pogłębianie nierówności płacowych, co wam w pewnym dokumencie bez pardonu wytknięto. Gdy napisałem o tym na waszej stronie, to zaczęto mnie straszyć, że ujawniam tajemnice negocjacji. Tak działacie i jedynie na tyle was stać. Na chciejstwo, napuszczanie i straszenie.
„Obecnie RDS przewodniczy Solidarność. W roku przyszłym OPZZ (pod tą centralę jest podpięta Militaria, Tarcza, Poligrafia) a w kolejnym FZZ (pod tę centrale podpięła się Solidarność 80). Powstanie zespołu Branżowego przy RDS ma na celu wyeliminowanie z uzgodnień NSZZ PW, najliczniejszego Związku w Resorcie ON i przejęcie roli głównego negocjatora poprzez RDS w celu prowadzenia własnej krucjaty przeciw Resortowi ON.”
Mój komentarz:
No i wyszło szydło z worka. Rządził będzie OPZZ, później FZZ, no i ci wredni związkowcy tam podpięci będą prowadzili swoją własną krucjatę przeciwko MON i będą go okładać pałami na co my, NSZZ PW pozwolić nie możemy. A już na pewno nie możemy pozwolić na to, aby inicjatywa się z rąk wymknęła. I dlatego, szanowni państwo, nic z tego nie będzie, bo my się na to nigdy nie zgodzimy. Po co wywlekać nasze sprawy na forum ogólnym. Nie lepiej po staremu, po cichu, jak dotychczas?
„Czy ambicje liderów MKK są zbieżne z interesem Pracowników Wojska? NSZZ PW liczy około 14 tys. członków. Reprezentuje cały przekrój zatrudnionych pracowników we wszystkich Rodzajach Sił Zbrojnych. Nie zgadzamy się na wykorzystywanie Pracowników Wojska do realizacji prywatnych ambicji.Organizacje zakładowe skupione w MKK poprzez podpięcie się pod duże Centrale OPZZ i FZZ uzyskały reprezentatywność układową. Nie mając struktur i pojęcia co się dzieje i jakie są problemy w JW chcą decydować o losie wszystkich Pracowników Wojska. Stanowią 1/44 wszystkich pracowników. W przeciwieństwie do nich NSZZ PW to 1/4”
Mój komentarz:
Skąd te dane, panie Richert? Pan – widać – nawet te wasze dane bardzo zawyża. O liczebności innych zz pojęcia pan nie ma a ta 1/44 wszystkich pracowników – to bzdura wyśniona gdzieś w złym śnie. Takich danych pan nie ma, bo mieć nie może. Radzę skupić się na liczeniu własnych członków. Niebawem nadejdą zmiany ustawy o zz, które tę waszą wydumaną ilość radykalnie urealnią. Co do reszty, oficjalne posądzanie działaczy innych zz, że wykorzystują pracowników wojska do realizacji prywatnych ambicji jest tyleż wredne, co ohydne. Jeżeli wydaje się wam, że rozpoczynając krucjatę przeciwko innym zz przysłużycie się resortowi – to się mylicie, bo resort na to nie pójdzie. Nie pójdą na to także wasi członkowie a obecnie, gdy już sami w pełni się obnażyliście – każdy uczciwy i myślący człowiek rychło was opuści.
No i na koniec…….
„Koleżanki i Koledzy jeżeli macie nowe propozycje, rozwiązania i pomysły dotyczące wzrostu wynagrodzeń prześlijcie je nam. Na pewno zostaną wykorzystane celem wynegocjowania lepszych warunków płacowych czy pozapłacowych. Z-ca Przewodniczącego NSZZ PW Roman Richert.”
Moj komentarz:
Tak – tak. Prześlijcie je nam a my już sprawimy, aby te warunki były w przyszłości lepsze. Już my to załatwimy, jak dotychczas zresztą.
A więc, Koleżanki i Koledzy – związkowcy NSZZ PW,
jeżeli macie godność, honor i ambicje,
jeżeli chcecie kiedyś doczekać czasu, że wyjdziecie z tej waszej biedy i zapomnienia,
jeżeli chcecie współpracy i zawodowej solidarności a nie rozbijania, napuszczania i pomówień – natychmiast opuśćcie szeregi tego związku zawodowego!
To najlepsze, co możecie uczynić, bo jeżeli macie nadal tkwić w tym związku i płacić w nim składki – to lepiej do żadnego zz nie należeć.
Oczywiście i ta powyższa rada, i cały komentarz jest moim osobistym widzeniem tych spraw i nikt nie musi moich poglądów podzielać.
Plujcie dalej i pomawiajcie Solidarność. Zobaczymy do czego dojdziecie prowadząc wojnę z MON i naszym związkiem, bo inne mnie nie interesują. Gdybyście prowadzili uczciwą grę i nie latali zwłaszcza criss po ul. Jasnej i szukał podpisów, to dzisiaj nie byłoby problemu i by toczył się dialog w RDS. Myślałeś, że jak polecisz do siedziby na Jasną lub wyślesz pismo do Komisji Krajowej to wszyscy Ci będą jedli z ręki. Mylisz się. Na tę chwilę to Mirek K. jest najważniejszy i to jest problem Sekcji a nie Dudy, czy szefa sekretariatu. I masz teraz odpowiedź, czemu na tę chwilę zamknęła wam się droga. Sam piwa naważyłeś, to go teraz wypij albo znajdź sposób żebyśmy powrócili do rozmów. Solidarność z nikim się nie układa, zwłaszcza z żadnym związkiem zawodowym. Zawsze mamy swoje zdanie i je przedstawiamy, tak jak to miało miejsce 08.05.2016 r. A co do RDS to przyjdzie czas i tam będziemy na pewno. Bo siedzą moi koledzy związkowi a zarazem szefowie i na pewno będzie pomoc z ich strony. Solidarność nie będzie brała udziału w jakich wojnach z MON czy związkowych. Mamy walczyć o poprawę bytu dla pw a nie zwalczać związki zawodowe.
„Mamy walczyć o poprawę bytu dla pw a nie zwalczać związki zawodowe.” Pełna zgoda, więc to po prostu róbcie. A co od lat robicie?? Robicie bzdury i głupoty, np. takie, jak to ostatnie akceptowanie programu MON w sprawie podwyżek. Już z MON-em nie walczycie?? Od kiedy?? Od czasu, gdy władza się zmieniła?? Z innymi zz też nie walczycie?? To co latami pisałeś na mój temat i KP, na temat Marka i TARCZY, na temat Militarii a także waszej „bratniej Solidarności”?? To oczywiście listy miłosne. Bo wy do nich z gałązką oliwną występowaliście, tylko oni niekumaci tego nie pojmują. Podobnie, jak w tej twojej powyższej wypowiedzi. Gdyby nie latali i nie zbierali podpisów… to nie zamknęłaby się im droga. Bo Solidarność z nikim się nie układa, zwłaszcza z żadnym zz. To Mirek jest najważniejszy. Solidarność nie będzie brała udziału w wojnach z MON. Rzeczywiście – dałeś nam tu wykład solidarności i współpracy a także swoiście rozumianej dbałości o sprawy pracownicze. Tej dbałości, o której można przeczytać w treści protokołów z rozmów płacowych w resorcie. Tej dbałości, która wyraża się akceptacją programu podwyżek, który poparliście a który jest i przez środowiska pracownicze, i przez pracodawców powszechnie krytykowany. Tego programu, z którego wasi członkowie w pewnym zakładzie pracy wprawdzie skorzystali, ale się do tego niewiele przyczynili. Następnie, wprawdzie podziękowali mojemu przewodniczącemu za moją pracę, ale do mnie zadzwonić, czy rękę mi podać i przeprosić za to długie obrzucanie mnie publicznie łajnem – odwagi już nie mieli. Oni oferowali nam współpracę i wzajemne wsparcie, ale może nie powinienem o tym pisać, bo zapewne chłopy teraz zbiorą, że wyszli przed szereg, bo wasza taktyka (strategii nigdy nie mieliście) nie obejmuje takiej współpracy, no bo cyt: „Solidarność z nikim się nie układa, zwłaszcza z żadnym związkiem zawodowym.” OK, gdzieś mam te wasze podziękowania i ukłony. Gdy przez prawie 8 godzin przekonywałem z uporem, zarówno was, jak i kierownictwo zakładu o słuszności rozwiązań, w wyniku których ponad 260 pracownikom dodatkowo o 50 zł podniesiono ich najniższe w zakładzie wynagrodzenia, i to z wyrównaniem od stycznia – to wówczas zupełnie nie myślałem o tym jakie ci ludzie mają legitymacje związkowe. Guzik mnie to interesowało. A że trafiło tak, że z tego skorzystali właściwie wszyscy wasi członkowie w pewnym zakładzie to dobrze, ale i źle. Dobrze, bo się im to od lat należało a źle bo mieli takich działaczy i taki zz, który im tego nigdy nie mógł zapewnić. Na ich miejscu bardzo bym się zastanowił nad tym, w którym kierunku podążać w przyszłości, bo nie zawsze tak będzie, że składki będą płacić jednym a bronić ich interesów będą drudzy. Kolega przecież doskonale wie, o czym ja tu piszę więc radzę nieco zmienić ton i chociaż raz nie zachowywać się jak nadęty „balon” a być przyzwoitym człowiekiem, którego stać na parę słów zdawkowego chociaż podziękowania i sympatii. Na to jednak, ja – doświadczony paroletnim obcowaniem z wami – po prostu już nie liczę. Dobrze jednak, że się odezwałeś. Jak sam zauważasz, tu cię nie wyzywają, ani w papiery ci nie zaglądają. Usiłują nawiązać z tobą dialog, chociaż jest to trudne.
Odnosząc się do tego fragmentu twojej wypowiedzi, który dotyczy kolegi z Solidarności -80, muszę z żalem i pesymizmem stwierdzić, że nam – Polakom – najlepiej wychodzą wojenki w naszym własnym gronie, wojny bratobójcze, wojny pomiędzy braćmi zrodzonymi z tej samej matki. To nasze odwieczne przekleństwo.
Witaj Sajmon!
Chłopie, nie masz monopolu na wiedzę. Jak ja się znam na geografii to siedziba Sekcji Krajowej gdzie jest – to po pierwsze a po drugie co Twój Szef powiedział w Kancelarii Prezydenta RP, że… – to po drugie. Czy ja latałem za swoją rzeczą? Czy Zespół Branżowy jest dla mnie? Czy ja otrzymam jakieś korzyści z tego tytułu???? Dlaczego, jeszcze w Komisji Trójstronnej, Sekcja Krajowa nie powołała odpowiedniej komisji, jak władza była w AWS, SLD, czy też PO? Uważam Ciebie za bardzo ważny związek, bez którego nic dobrego dla PW nie wyjdzie. Jaką ja lub MKK prowadzi wojnę z obecnym resortem ON? Aby wojnę prowadzić trzeba być silnym i mieć mandat od PW. Nie Sekcja Krajowa, ale Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność jest tą siłą i wiem o tym, bo tak jest od 80 roku. Dziwię się Tobie (osobie, która w pełni zna problemy np. środowiska OWC), że chcesz wchodzić w buty retoryki niektórych osób z NSZZ PW. To, co pokazałeś na etapie podwyżek w Twoich strukturach jest świadectwem, że między nami nie ma różnicy. Ale jak piszesz: „Zawsze mamy swoje zdanie i je przedstawiamy” oraz „Solidarność z nikim się nie układa, zwłaszcza z żadnym związkiem zawodowym” a także „Plujcie dalej i pomawiajcie Solidarność. Zobaczymy do czego dojdziecie prowadząc wojnę … z naszym związkiem” to brniesz w uliczkę dobrze mi znaną z autopsji z PRL i niektórych osób z NSZZ PW. Janek, uważasz, że mieliśmy się zgodzić z dyktatem NSZZ PW i monopolu urzędników w MON w zakresie podwyżek w 2016 r.? Kto dał konstruktywne propozycje w dniu 8 czerwca 2015 r. poprzedniej władzy? Jakie zmiany personalne nastąpiły wśród „robotników” w urzędzie MON, które Ty m.in. zapowiadałeś? Kto dyskredytował upominanie się o protokół z 8 czerwca 2015 r.? Czy to jest wojna? Wojna się zacznie w sądzie, bo nie ma jakiejkolwiek odpowiedzi na petycje kierowane przez ponad 3 tys. PW. Nie mam zamiaru wzniecać wojny z Tobą czy też wchodzić w konflikt z Sekcją Krajową, bo wiem, że PW wtedy nie wygrają.
Nie jest to moja ambicją. Nie chcę być pierwszy, nie potrzebuję świateł mediów (zawsze wskazywałem prawdę i nikogo nie obrażałem od pułkowników, bo jadłem chleb z różnych misek) i blichtru, o który walczą inni.
Nie tylko TY (z całym szacunkiem do Ciebie) umiesz skutecznie obronić zwalnianych ludzi. Nie wiesz, jaką pomoc ode mnie otrzymał w poprzednim okresie władzy PiS – Min. Grabski. Ja mam z nim walczyć???
Program 5-cio lub 10-letni dla PW w MON na wzór i podobieństwo MSWiA musi byś wprowadzony a dlaczego dotychczas nie jest??? Przypomnij sobie słowa kierowane do mnie w siedzibie ZZ Poligrafów na Brackiej… Nie rozumiem Cię, gdy piszesz „A co do RDS to przyjdzie czas i tam będziemy na pewno”. Mam nadzieję, że rozumiesz i wiesz, że aby powstał Zespół Branżowy pod egidą RDS, musi być zgoda NSZZ Solidarność, ale też OPZZ i FZZ. Nie utworzysz Zespołu Branżowego bez zgody OPZZ i FZZ. Uważam, że tak jak jest obecnie w RDS, wiodąca rolę – z racji osiągnięć – winna mieć NSZZ Solidarność i tyle, i to można zapisać w dokumencie Zespołu Branżowego pn. Regulamin działania.
I tak na koniec mojego zbyt długiego i może mało interesującego wywodu, ale Marek, czy Sektor Obronny coś Ci może powiedzieć na temat „Mamy walczyć o poprawę bytu dla pw a nie zwalczać związki zawodowe.”.
Janek, mam nadzieję, że się rozumiemy i szanujemy i także liczę na to, że Twój Szef i Ty doprowadzicie w końcu do efektu, o którym rozmawialiście w kuluarach z Markiem w dniu 06.05.2016 r.
Pozdrawiam, życzę sukcesów zarówno Tobie, jak i Sekcji Krajowej, a ze swej strony mogę tylko oświadczyć, że NSZZ Solidarność nie jest związkiem, z którym toczyłem, czy toczę wojnę.
Witaj CRISS – z zainteresowaniem przeczytałem wszystko co napisałeś, bo wiele jest w tym spraw, o których nie wiem a których zrozumienie pozwala mi lepiej orientować się w omawianych tu zagadnieniach. No to git, jak mawiano w pewnych kręgach w latach mojej młodości. Mnie nie musiałeś o niczym przekonywać, bo ja dobrze wiem czym tu kto pachnie. Ten „zapach” poznawałem od samego początku mojej społecznej działalności, w którą wszedłem jakoś tak mimo woli i w której – w jakiejś mierze – się może odnalazłem. Dobrze jednak, że to wszystko napisałeś, bo ta Twoja wypowiedź jest do dna szczera i uczciwa a ja mam taki zmysł, który to bezbłędnie wyczuwa. Ta Twoja publiczna deklaracja jest istotna i ważna, bo jednoznacznie ucina próby wzajemnego napuszczania na siebie pracowników wojska. Przeciwstawia się także kreowanemu przez NSZZ PW i Solidarność obrazowi MKK jako zlepku małych, karłowatych frustratów zawładniętych przez żądnych władzy i znaczenia prezesów, którzy wywołują awantury w resorcie. To wredny i wypaczony obraz, upowszechniany w wiadomym celu… A może by tak, szanowni państwo z władz tych dwóch zz wybrać inną drogę?? Drogę porozumienia i współpracy, zamiast przyprawiania nam rogów i ogonów???
Piszesz criss: „Przypomnij sobie słowa kierowane do mnie w siedzibie ZZ Poligrafów na Brackiej. Nie rozumiem Cię, gdy piszesz „A co do RDS to przyjdzie czas i tam będziemy na pewno.” Mam nadzieję, że rozumiesz i wiesz, że aby powstał Zespół Branżowy pod egidą RDS, musi być zgoda NSZZ Solidarność, ale też OPZZ i FZZ. Nie utworzysz Zespołu Branżowego bez zgody OPZZ i FZZ. Uważam, że tak jak jest obecnie w RDS, wiodąca rolę – z racji osiągnięć – winna mieć NSZZ Solidarność i tyle, i to można zapisać w dokumencie Zespołu Branżowego pn. Regulamin działania.”
Mój komentarz, zarówno do tego, jak i pozostałych fragmentów Twojej wypowiedzi:
To Twoje zdziwienie i zaskoczenie odbieram trochę tak jak naiwne zdziwienie pasażera pociągu, że go okradziono, gdy tylko na moment oczy zamknął.
Ja staram się mieć je zawsze otwarte i dlatego pytam tu publicznie – w aspekcie tej jak mantra powtarzanej frazy w wypowiedziach członków „wojskowej” Solidarności, że cyt: „Na tę chwilę to Mirek K. jest najważniejszy i to jest problem Sekcji a nie Dudy, czy szefa sekretariatu.” – jaką rolę i znaczenie w zmianie stanowiska Solidarności w wielu naszych sprawach a także w tej zmiany, która wywołuje u ciebie to zdziwienie ma np. taki fakt: http://biznes.trojmiasto.pl/Stocznia-Marynarki-Wojennej-ekspresowo-trafi-do-PGZ-n102399.html
Witaj Osa!
Tak, może jestem naiwny a w innym miejscu szczery. „Nobody is perfect”. Czekam na tą szczerość od innych a nie wyzwisk „od cwaniaków”. Dobrze, że chociaż jesteś Ty, z dużo większym doświadczeniem nie ja, aby spojrzeć na moje dywagacje głębiej. Bez NSZZ Solidarności nie da się osiągnąć tego, czego oczekują PW. Stocznia MW i rola Sekcji Krajowej jest mi znana, bo mam odpowiednią wiedzę w zakresie kwitów przy przetargach i wydajności pracowników SMW. Mam nadzieję, że Sekcja Krajowa nie patrzy w swojej działalności wyłącznie z punktu widzenia interesu SMW, lecz wszystkich PW, w tym również tych z wojskowej budżetówki. Myślę, że za jakiś czas opiszemy sprawy w tym obszarze, bo są bardzo interesujące, m. in. w kontekście przepływu finansów do tego pracodawcy.
Problem wojskowej Solidarności z siedzibą Sekcji umieszczoną w wiadomej stoczni to taki sam problem, jak problem ZZ Sektora Obronnego. To moje pisanie o Twojej naiwności nie było, ani wyśmiewaniem się z Ciebie, ani zarzutem. To wspomnienie tego, co przecież tak niedawno i mnie się przytrafiło. Bo ja w oczyszczającą rolę i znaczenie Sektora w naszym środowisku wierzyłem. Wierzyłem naiwnie, gdy mnie zapewniano, że będzie inaczej niż bywało w NSZZ PW, że w końcu pracownicy wojska będą mieli właściwą reprezentację, do której przejdą ci wszyscy, którzy działalności NSZZ PW nie akceptowali. Ja, pomimo mojego wieku i lat rożnych potknięć i zawodów, w to wszystko naiwnie wierzyłem. Byliśmy na założycielskim zjeździe tego związku i jako jedni z pierwszych w resorcie on do niego przystąpiliśmy. Przyznaję, że to ja przekonałem pozostałych członków mojego zz, aby tak uczynić, gdyż mój dotychczasowy związek radykalnie zmienił zasady działania. Nie trwało to długo i okazało się, że ten mój nowy związek, w którym pokładałem takie nadzieje był jedynym, który wiosną ubiegłego roku nie podpisał żądań skierowanych do ministra on. Sprawa tego po co, my – pracownicy wojska, byliśmy im potrzebni w związku, którego podstawowym zadaniem była dbałość o pracowników zakładów zajmujących się produkcją zbrojeniową stała się w pełni jasna. Tyle, że my nie chcieliśmy stać się kartą przetargową w ich rozgrywkach z resortem o zamówienia i natychmiast podjęliśmy decyzję o ponownej zmiany związku. Podjęliśmy właściwą decyzję o czym świadczy fakt, że – działając w ramach MKK – ZZ Sektora Obronnego zaprezentował podczas ostatnich negocjacji płacowych stanowisko zgodne ze stanowiskiem NSZZ PW oraz Solidarności popierając program, którego wdrożenie wywołuje w środowiskach pracowniczych tak wiele zawodu. Okazał się więc istnym „koniem trojańskim” w środowisku walczącym o godziwe warunki pracy i wynagradzania pracowników resortu obrony narodowej. Chciałbym ich tu zapytać, dlaczego wbili nam „nóż w plecy” w tak istotnym momencie. Chciałbym zaapelować do tych związków, które powstały w naszym środowisku i rzeczywiście walczą o nasze interesy, aby nigdy już nie wiązały swoich nadziei z takimi „przyjaciółmi”. Jeżeli w jakimś zakładzie wojskowym jeszcze ogniwo tego zz funkcjonuje to radzę, aby pilnie problem rozważyć i podjąć stosowne decyzje. Pracowników wojskowych szpitali do tego nie namawiam, bo oni w istocie od lat są poza wojskiem a w PUZP ten związek reprezentuje tylko wrocławski WOMP.
Osa skoro nie potrafisz czytać i rozumieć tego co napisałem na forum składając podziękowania wszystkim którzy brali udział w negocjacjach w 1RBLog.to ja tego nie zmienię. Teraz druga sprawa latasz Osa i zaczynasz szukać haków na S jak chcesz poznać struktury NSZZ s to proszę zgłoś się do mnie telefoniczni to ci wytłumaczę struktury.Ale dopiero w sierpniu bo teraz jestem na urlopie. I przestań szukać taniej sensacji bo jej nie ma .SK PC MON nie potrzebuje KRS bo należy do KK tak samo jak organizacje zakładowe, międzyzakładowe które maja jeden wspólny KRS z regionu do którego należą. Ponieważ SK PC MON nie należy do Zarządu Regionu tylko bezpośrednio pod Komisję Krajową dlatego nie potrzebuje KRS. Tak jak pisałem każdy szef organizacji ma własne zdanie na różne tematy. Co do podwyżki w tym roku po 8 latach przerwy przyjęliśmy warunkowo te podwyżki. A tak mówiąc szczerze kim ty jesteś skoro nie bierzesz udziału w negocjacjach a zabierasz głos i się mądrzysz lub zaczynasz pomawiać szefa Sekcji ,że ma jakieś układy z MON i dlatego przyjmuje takie zaproponowane podwyżki. skoro masz dowód to proszę pokaz go lub przestań go pomawiać.Mogę ci ujawnić,ze w pierwszej wersji miało być po dwóch przedstawicieli i Mirek chciał zrezygnować z udziału. Ale to moje działania doprowadziły do tego ,ze nikt z mon nie będzie nam narzucał liczebności przedstawicieli związkowych. To wy jecie z ręki MON i wszystko co zaproponuje to się na to godzicie. Zgadzam się z Krzysztofem ,ze MON nie dotrzymuje słowa np.w dostarczaniu protokołów czy nie dostarczył żadnej listy deficytowych zawodów czy sprawę petycji .Macie pełne prawo związkowe do dochodzenia swoich spraw na drodze sądowej. Ja zgłosiłem do mojego szefa o podjęcie działań zmierzających tę sprawę wyjaśnić. My po okresie urlopowym spotkamy się jako SK PC MON i tam wszystkie sprawy będą omówione. Na temat nowych podwyżek będziemy rozmawiać z Resortem we wrześniu bo takie było uzgodnienie majowe. My rozmawiamy ze wszystkimi związkami i również z RON.Ale nie można się zachowywać tak jak małe dziecko ponieważ nie dostałem 600 zł. to jestem obrażony na cały świat i pół Europy.Osa ja lepiej od Ciebie i Krzysztofa znam Marka i wiem jaka on ma wiedzę i na co go stać.w dniu 6 maja żeby Krzysztof nie wkroczył do boju to podejrzewam ,ze RON odszedł by od stoły po tym jak Marek zaczął wyzywać Pełnomocnika i inne osoby od wielbicieli PO. Krzysztof sam z resztą strofował Marka.zaczęły krążyć karteczki z dyrektywami od Crissa. Trzeba usiąść do stołu i zaproponować nowe żądania płacowe i zmiany w PUZP oraz dotrzymania słowa przez RON i naciskać najpóźniej na rozmowy we wrześniu. OSA nie chwal się tymi negocjacjami w 1 RBLog bo ja tam nie mogłem być i pokazać Ci jak ja rozmawiam z Komendantami podczas negocjacji. u siebie rozmawiałem 1,5 godziny i były podzielone pieniążki tak jak chciały dwie organizacje u mnie działające. A tak na koniec to brakuje Ciebie przy stole zwłaszcza laboratów które pisałeś w imieniu Konfederacji Pracy i zwłaszcza wystąpień które do niczego się nie przyczyniły.a teraz osiągnęłeś malutki sukcesik i trąbisz i chwalisz się na wszystkich forach gdzie to możliwe. Tylko,ze szkoda nie jako OSA tylko pod innymi nazwami.Juz na forum OWC Administrator cię wyczaił,że sam sobie zadawałeś pytania.Marku szkoda ,ze u Ciebie na stronie związkowej jest cenzura i posty nie ukazują się od razu tylko czekają na twoją akceptacje.Raptem jak w PZPR .Żałosne ale prawdziwe. Na forum piszecie co chcecie i nie podlega to cenzurze. Chyba ,ze są wulgaryzmy. Osa wal śmiało w Szefa SK tylko obyś miał bardzo silne dowody. Bo to ,ze ktoś przekazał jakieś pieniądze na SMW to żaden dowód. Ja tez dostałem pieniądze w 2011r na dysproporcje płac ale ja znałem przepisy i na podstawie przepisów dostałem dodatkowe pieniądze .Osa ty taki fachowiec i osoba która ma takie wspaniałe grono fachowców nie wykorzystaliście takiej okazji a tu taki wartownik dostał potężną kasę i dał wartownikom po cichu podwyżkę. Osa to ten nadęty balon jak mnie nazwałeś. Musisz jeszcze bardzo dużo się uczyć. Praca na rzecz związków zawodowych to nie to samo co oddawanie honorów Tu trzeba posiadać doświadczenie związkowe wieloletnie a nie czytanie z książek czy słuchanie liderów związkowych którzy uczą się dopiero rzemiosła związkowego. trochę pokory a wiedza i doświadczenie a zwłaszcza jakieś sukcesy przyjdą na pewno.Pozdrawiam . ponieważ jestem na zasłużonym urlopie to nie mam czasu na przepychanki czy polemikę. Pozdrawiam kolegów związkowców tych z OPZZ oraz FZZ.
Osa już kiedyś Ci zwracałem uwagę. Nie ma inie było i nie będzie wojskowej Solidarności. My jesteśmy związkiem o tradycjach robotniczych ,niezależnym, samorządnym i mającym w przeciwieństwie do was wszystkich w nazwie reprezentujących nie pracowników wojskowych tylko pracowników cywilnych a to zasadnicza różnica.Nie reprezentujemy wojskowych. Takich jak np.TY. PIOTREK DUDA CZY JUREK WIELGUS TO NIE SZEFOWIE SK PC MON I TO NIE ICH PROBLEM .Jak nie masz pojęcia o strukturach to zapytaj u źródła to Ci wyjaśnię. My nie decydujemy czym ma zajmować się Piotrek czy Jurek i oni nie będą nam narzucać czy my mamy wejść do RDS.Tam w RDS siedzi mój kolega a zarazem Szef Leszek W/ i co on będzie mnie nakazywał co ja mam robić w Sekcji.To organizacje wchodzące w skład Sekcji narzucają problematykę do rozwiązań. Kolego OSA- NSZZ S to nie to samo PZPR czy związki do których należysz. Ja Ci pisałem na forum OWC ,ze niezależne to powinny być tylko jedne związki S. Jak można nosić nazwę Niezależny, samorządny a być u kogoś na garnuszku lub w kieszeni. Marek ma wielką wiedzę na temat.Niech Cię uświadomi. To będziesz wiedział kto korzysta z przywilejów w MON. Ja mam wszystko swoje i za swoje składkowe pieniądze. Jak nie wierzysz to zapraszam .To Ci pokażę.
Witaj @Sajmon, wbrew temu co piszesz, nie ma żadnej cenzury na naszej stronie. Natomiest to, że akurat ukazują się posty z pewnym opóźnieniem, wynika z faktu, że nie mamy żadnych ETATOWYCH pracowników jak inne organizacje związkowe. Twoje spostrzeżenia na temat negocjacji byłyby bardziej interesujące, gdybyś mógł ujawnić to, o czym mówiłeś Ty na tych spotkaniach. Niestety, odkąd pamiętam, w trakcie spotkań RON – Strona Społeczna niegdy nie zabierałeś głosu i nie przedstawiałeś stanowiska S w przeciwieństwie do Twojego Kolegi – Janusza. Jak mogę się domyślać, wyjątkowo uważnie przyglądasz się i nasłuchujesz wypowiedzi ze strony przedstawicieli MKK. Szkoda tylko, że akurat Twoje rozumowanie w tym zakresie rozmija się z rzeczywistością. Nic na to nie poradzę, że masz takie spostrzeżenia. Ja – w zakresie stanowiska S wyrażonego w trakcie negocjacji w dniu 6 maja 2016 r. – również miałem inne od tego, jakie oficjalnie przedstawiałeś na stronie Forum OWC.
Źle mnie Sajmon zrozumiałeś, bo ja nikogo o nic nie pomawiałem. Jedynie przedstawiłem fakty a one są takie, że nie tylko Tobie się nie podobają. Ludzie bowiem pytają co w związku stanowiącym Sekcję PC MON, a zwłaszcza w jego władzach, robią ludzie ze stoczni będącej od wielu lat w upadłości, która z wojskiem nie ma nic wspólnego, której pracownicy nie są pracownikami wojska a która żyje głównie z zamówień wojskowych?? Ty nie widzisz tu żadnego konfliktu interesów???
Co do mojego pobytu na waszym związkowym forum będącym jedynie w małej części forum pracowników OWC. Robiliście tam, co chcieliście. Wyrzucaliście moje wypowiedzi, blokowaliście mnie tygodniami. Wasi ”moderatorzy” robili wszystko, abym tam przestał pisać, bo prawda was mocno bolała a ludzie zaczęli przeglądać na oczy. Miarka się przebrała, gdy jeden z was mnie kastrował i banował a drugi w tym samym czasie do łask przywracał. Przebrała się zwłaszcza wówczas, gdy perfidnie i po chamsku zaatakowaliście tam człowieka insynuując mu pracę w bezpiece. Postanowiłem wówczas tę przygodę z wami natychmiast i definitywnie zakończyć, bo ja przecież mam swobodę wybierania sobie towarzystwa a z wami – było mi nie po drodze. Straszenia z waszej strony się nie boję, bo długo żyję, niczego się nie dorobiłem oprócz przyzwoitej opinii w środowisku, które mnie zna co uważam za życiowy sukces. W trosce o tą opinię, napiszę więc, aby raz przerwać te bzdury, które zarówno admin OWC, jak i ty wypisujecie na mój temat, zwłaszcza na wiadomym forum, dobrze wiedząc, że ich przeczytać ani się do nich ustosunkować nie mogę.
Z tego waszego forum nie wy mnie usunęliście a ja usilnie domagałem się od administratora wyrejestrowania. Po kilkakrotnych moich interwencjach, stwierdzając niegrzecznie, że ma wiele istotniejszych spraw do załatwienia niż realizacja moich zachcianek, łaskawie moją prośbę spełniono uniemożliwiając mi – niejako w podzięce za to, że przez dłuższy czas to forum dzięki także mojej pracy naprawdę żyło – dostęp do zapoznawania się z zamieszczanymi tam wypowiedziami.
Co zaś do zmiany nazwy, pod którą tam pisałem. Każdorazowo zwracałem się do administratora ze stosownym wnioskiem wówczas, gdy liczba moich wpisów osiągała wartość krytyczną. To wszystko a informacjami w tych sprawach dysponuję. Nie czytam, nie piszę. Nie muszę. Widać, nie czas na poważne dogadywanie się i ucieranie poglądów. Lepiej zaglądać ludziom w ich konta, życiorysy, czy rozporki. Z tego tylko mały krok do tego, co mamy dziś np. we Francji. Nie szukajcie mnie na forum OWC, gdzie rzekomo się ukrywam. Właśnie niedawno mówiono mi, że psychoza mojej obecności nadal tam panuje. Zupełnie niepotrzebnie, bo ja i serce i ochotę, aby tam bywać po prostu straciłem.
Dobrze, że chociaż ty potwierdzasz, że osiagnąłem jednak jakiś mały lokalny sukces. To, że raczyłeś ten fakt zauważyć jest budujące. To jednak nie mój sukces, bo ja byłem jedynie wykonawcą woli członków mojego zz ZPW TARCZA. Tego związku, który kopiecie powszechnie pospołu z NSZZ PW. Nie bez powodu, gdyż tam gdzie istniejemy, potrafimy udowadniać w codziennym działaniu, że konkretnie zabiegamy o interesy pracowników. I to właśnie was tak bardzo boli. No problem – bo to wasz ból. Proszę tylko o jedno. Na Boga, nie kopcie nas po kostkach, nie walcie nas zza węgła, nie przyprawiajcie nam gęby. Niech was wszystkich będzie stać na zdrową i uczciwą rywalizację, na zwyczajną przyzwoitość. Piszę to nie bez powodu a opierając się na faktach tylko z ostatniego okresu czasu. Gdy w pewnym składzie dzielono środki przeznaczone na podwyżki dla pracowników, notabene wywalczone w uporczywych zabiegach w kierownictwie zakładu głównie przez TARCZĘ, czyniono to w głębokiej tajemnicy przed władzami naszej OOZ. Gdy jej przewodniczący zaczął pytać o szczegóły, okazało się, że kasa została podzielona i to na wyrównywanie wynagrodzeń tych, którzy już dostatecznie dużo mieli. Tak w praktyce realizowano zakładowe uzgodnienia o wzajemnej współpracy związkowej. W zaistniałej sytuacji byliśmy zmuszeni dokonany podział oprotestować a do propozycji już wysłanych, doszły także dodatkowo nasze propozycje podwyżki wynagrodzeń w tym składzie. I tak sie złożyło, że kierownictwo zakładu stosując w pełni przejrzyste i racjonalne zasady i pragnąc chociaż nieznacznie dodatkowo zwiększyć poziom najniższych wynagrodzeń – to naszym propozycjom nadało priorytet. Nie dlatego bynajmniej, że mamy znajomości i układy a dlatego po prostu, że obiektywnie i po ludzku mamy rację. Niejako w ”podzięce” ten zz zaczął upowszechniać w zakładzie nasz wniosek o to, aby pewnej grupie pracowników centrali zakładu wykonującej bardzo odpowiedzialne zadania w poszczególnych jego strukturach terenowych podnieść wynagrodzenia z takim oto komentarzem, że TARCZA zabiega o wynagrodzenia w centrali, zamiast na dołowych szczeblach tej pracowniczej struktury. Uczyniono to w sposób drański i perfidny dobrze wiedząc, jaka jest rzeczywista sytuacja tej grupy pracowników oraz jakie są ich wynagrodzenia. A są takie, że należą niewątpliwie do niższych w grupie pracowników zakładowej administracji, chociaż obowiązki i odpowiedzialność tych ludzi są bardzo duże. Problem wziął się stąd, że latami ta grupa pracownicza zawieszona pomiędzy centralą a strukturami terenowymi była przez jednych i przez drugich wykorzystywana a jednocześnie pomijana. To grupa kilkunastoosobowa a symboliczna podwyżka ich wynagrodzeń, w pełni zgodna z przyjętymi zasadami – nie miałaby żadnego znaczenia dla pozostałych. Dla tych ludzi stanowiłaby jednak dowód tego, że ktoś o nich myśli, pamięta i docenia ich pracę. Nie udało się. Dlaczego?? Bo, gdy dotarło to do wiadomego zz z prośbą o akceptację, spotkało się ze zdecydowaną odmową stanowiąc w dodatku dowód naszego rzekomego wazeliniarstwa wobec kierownictwa zakładu. Gdy już zabrakło innych argumentów, działacze i tego, i innego zz zaczęli zaglądać nam do życiorysów, no bo co dobrego mogą nam załatwić byłe trepy. Przecież oni mają wysokie emerytury, nieprawdaż?? Oto racjonalne argumenty. Wziąłem się za tę działalność wówczas właśnie, gdy ci ”rasowi” działacze jawnie zaczęli sprzedawać interes pracowniczy, podpisując np. w moim zakładzie stosowny regulamin, w którym jedni mieli 15 a inni tylko 5% premii i w którym w dodatku tą biedną premię można było zabrać właściwie za wszystko, podpisując niekorzystne dla pracowników np. z ”O” uzgodnienia przekazujące ich do innego pracodawcy, podpisując regulamin pracy z 3 – miesięcznym okresem rozliczeniowym itp. itd. To wszystko, latami żmudnie odkręcaliśmy, najpierw działając w ramach Konfederacji Pracy a obecnie TARCZY. Wiele udało się nam zrobić a ostatnio np. wyrównać te premie do 10% dla wszystkich oraz wprowadzić w życie nowy, korzystny dla pracowników regulamin premiowania, którego zapisy samodzielnie i żmudnie negocjowaliśmy przez pół roku z kierownictwem – przy totalnym zwisie pozostałych zz. Im bowiem najlepiej wychodzi zaglądanie nam w życiorysy. To tylko pojedyncze przykłady z wielu problemów, którymi się na co dzień zajmujemy. To np. problem podwójnych badań pracowników OWC, problem umundurowania dla nich czy problemy rozliczania czasu pracy, wyznaczania do służb pracowników WSP i OWC oraz wiele innych. Udział w rozwiązywaniu tych problemów przez pozostałe zz jest żaden. Piszę o tym po to, aby ludzie mieli rzeczywisty obraz tego co się w ich sprawach odbywa i aby przeciwdziałać kłamstwom, które dzielą te nasze środowiska, bo ludzie mają pełne prawo do prawdy o nich samych i o tych, którzy w ich imieniu występują. Pomimo tej naszej upierdliwości, spotykamy sie na co dzień z dobrym klimatem i nastawieniem kierownictwa zakładu. To prawda, szarpiemy sie totalnie i miesiącami, idzie ciężko ale ważne są efekty. Nawet te drobne. W tej bieżącej ”szarpaninie” nawiązuje się pomiędzy nami nić porozumienia. Coraz lepiej się poznajemy i nabieramy do siebie zaufania. To bardzo ważne, aby nie tracić z pola widzenia tego, co po prostu stanowi interes zakładu a więc i interes pracujących w nim ludzi. Tą naszą codzienną działalnością udowadniamy, że interes kierownictwa i pracowników da się pogodzić. Potrzebna jest jedynie odrobina zrozumienia i współpracy. Ona jest i należy uczynić wszystko, aby ten płomyk porozumienia pielęgnować i podsycać a nie polewać wodą. Tak pojmujemy tę naszą działalność. Myślę, że czytającym to pracownikom mojego zakładu pracy a i wielu innym, wiele spraw się wyjaśni.
Sajmon napisał: ”Kolego OSA- NSZZ S to nie to samo PZPR czy związki do których należysz. Ja Ci pisałem na forum OWC ,ze niezależne to powinny być tylko jedne związki S. Jak można nosić nazwę Niezależny, samorządny a być u kogoś na garnuszku lub w kieszeni”.
Doprawdy?! To ile płacisz resortowi za to swoje biuro MOZ?? A kasy ile bierzesz od resortu miesiąc w miesiąc robiąc w związkach. To, że kopiesz innych i przytakujesz resortowi lub tylko siedząc cicho? Marek tu powyżej o tym twoim zaangażowaniu nieco napisał. No pochwal się ale tak szczerze. Może upublicznimy te nasze paski z wypłaty. Ty swój a ja mój – zgoda?? No właśnie. Może wowczas, wraz z ”dzialaczami” drugiego zz przestaniecie upowszechniać podłe kłamstwa o tym, ile to się w tym wojsku nie nachapałem i na jakiej to tłustej posadzie nie siedzę. Więc kolego nie ściemniaj, bo z tego tylko śmiech i poruta się robi. A ten twój zz to rzeczywiście nie mój, bo mnie się nikt z władz krajowych do ”ogródka” się nie ładuje. W politykę też mnie nikt nie popycha..
Nie mam zamiaru polemizować z osobami takimi jak Osa, Criss, Kaska, bo nie macie pojęcia o strukturach w NSZZ S a zabieracie głos. Najpierw trzeba się pogodzić z klęska, która ponieśliście 6 maja 2016 r. a teraz próbujecie szukać winnych. Przecież to ty, Marek Kazimierczak, byłeś ekspertem ekonomicznym związku NSZZ PW i to właśnie dzięki twoim działaniom i prowadzonej polityki płacowej i rewelacyjnym rozwiązaniom mamy takie obecnie żenująco niskie płace. To, że bardzo rzadko zabieram głos bo nie muszę. Ale co to Cię obchodzi szukasz tematów zastępczych. Czy już macie dość polemiki i wywoływania sztucznych tematów na wasze potrzeby. Nie muszę się niczego przysłuchiwać bo nie jestem sympatykiem związków prowadzonych przez byłych żołnierzy zawodowych a zwłaszcza tych bardzo wysoką emeryturą. I to jest mój ostatni wpis i życzę dużo dalszych sukcesów, zwłaszcza Osie w lekturze statutu S i uchwał lub przepisów związkowych. Teraz właśnie pokazaliście kogo wy na prawdę reprezentujecie skoro nie macie podstawowego pojęcia o strukturach związkowych np. Sekcji. Do zobaczenia przy stole negocjacyjnym o ile nowe przepisy związkowe was nie wyeliminują. Marek ty jako Przewodniczący związku TARCZA myślałem, że jesteś na emeryturze to tak samo jak byś był na etacie. Chyba, że musisz dorabiać to co innego i brakuje CI czasu. Tylko, że ja na etacie mam 5 JW pod sobą i nie jestem w stanie wykonywać tego w czasie godzin pracy. I taka jest różnica pomiędzy nami. POZDRAWIAM działaczy związkowych a nie „nieuków” związkowych. Przepraszam za słowo.
Witam!
ZZ Militaria też ma tylko swoje ,i nic MON mu nie dał, bo nie chcemy nic i ZPW „TARCZA” z tego, co wiem także tak ma. Janek i Osa nie umiem Was pogodzić. Każdy z Was ma swoje racje i chyba o to chodzi a nie tak jak w niektórych partiach ale spróbujmy stanąć ponad te podziały. Janek i OSA, powstanie dedykowanego dla Pracowników Wojska Zespołu Branżowego w oparciu o przepisy uchwały o RDS (ale niezależnego od Rady) – będzie wartością, której ZZ przez ostatnie 26 lat nie miały. Janek, zobacz jak Romek R. nas traktuje na stronie NSZZ PW. Czy ja kiedykolwiek tak o Nich pisałem??? W trakcie spotkań będzie profesjonalna dyskusja, która – jak pisałeś Janek, bedzie rejestrowana, bo to wywalczyliście w RDS, aby każdy PW mógł sam sobie zinterpretować: czy to jest dla niego dobre, czy nie. Poza tym powinniśmy zrobić wszystko, aby zaktywizować 43 tys. PW. Aby złamać dotychczasowy stereotyp o „nic nie robieniu przez ZZ”. Wiem, że jest i będzie z tym ciężko, ale…
Janek to, że w trakcie spotkań – coś ja Markowi lub On mi – pisaliśmy, nie świadczy chyba o nas źle a wręcz przeciwnie. Mamy różne charaktery, nie jesteśmy bez wad ale chyba ja z Markiem znamy się troszkę dłużej niż Ty.
Janek, nigdy nie wyeliminujemy antagonizmów ale szacunku i rzeczywiście wspólnego działania nie powinno Nam zabraknąć. Ze swej strony mogę tylko powiedzieć, że i tak Marek przez ostatni czas się pozytywnie zmienił ale nerwy każdemu dokuczają. Marek ma wiedzę i doświadczenie a był szykanowany przez MON wyłącznie za „nie pokorę” (niestety nie tylko On) w zakresie prawdopodobnie wcześniej dokonywanych ustaleń z największym związkiem poza Jego plecami. Uważam, ze ma największą dzisiaj wiedzę na temat płac PW i nie piszę tego po to, aby się Mu przypodobać. Trudny charakter mam również ja. Ma go też OSA (mam nadzieję, że Cię, OSA nie obrażam) ale wiesz Janek, że tylko z takimi ludzi co mają swoje zdanie poparte doświadczeniem – można „konie kraść”. W MON, w interesującym nas obszarze obecnie są ludzie-karierowicze. Konformiści, którym ktoś – taki sam jak oni – dał władzę w tym zakresie. Im nie zależy na tym, aby w obszar płac PW był dobrze zarządzany! Gdyby chcieli, mogliby na dniach wprowadzić korzystne rozwiązania! Mają przecież na to zgodę ZZ i możliwości w budżecie MON. Może jestem naiwny w tym, co piszę ale chcę spróbować wprowadzić pewne rozwiązania, które uporządkują ten obszar.
Tak, jak Ci już pisałem (nie dla zasług, bo i tak ich wtedy nie otrzymałem) szanuję Ministra Grabskiego i NSZZ Solidarność i OSĘ, i może od tego zacznijmy.
Niestety, zmiany w naszym obszarze idą, przynajmniej na razie, w złym kierunku, bo brak szacunku i rzeczywistego dialogu. Za dużo w naszym środowisku jest pseudofachowców i narcyzów, którzy chcą być na piedestale a za mało fachowców. Spotkanie we wrześniu tego roku na temat podwyżek na 2017 r. – o czym kiedyś pisał Marek – to jest tylko zdawkowe wskazanie MON. Aby coś się zmieniło, trzeba programu wieloletniego takiego, jak w MSWiA lub takiego, jak z 17 IX 2013 r. Po co się co roku spotykać skoro „ch..” w zakresie poziomu wynagrodzeń trwa od lat i trzeba to ustalić na lata a nie na rok. Poza tym zobaczcie, inni nas przez te 25 lat prześcignęli a PW stoją, bo są rozproszeni.
Janek, gwarantuję Ci, że na tej stronie nie ma cenzury (oprócz słów wulgarnych), bo także ta strona musi być prowadzona zgodnie z prawem. MKK chce się porozumieć z NSZZ Solidarność. Bóg da, że kiedyś – może z końcem roku – będzie możliwe porozumienie również z… NSZZ PW.
@Sajmon, widzę, że pouczasz innych o braku wiedzy w zakresie struktur „S”, a sam nie znasz struktur np. NSZZ PW. Jak bowiem możesz insynuować, że ja – będąc etatowym pracownikiem tego Związku a nie ekspertem ekonomicznym, jak piszesz – mogłem kreować politykę tego Związku w zakresie płac pracowników wojska. W NSZZ PW występuje hierarchiczna struktura a decyzje podejmowane są większością głosów pod warunkiem, że konkretne propozycje zostaną poddane pod głosowanie. Tak więc, dobrze było, gdy proponowane przeze mnie rozwiązania w ogóle stawały na Prezydium Zarządu Głównego, bo o Plenum Zarządu Głównego w ogóle nie mogło być mowy! Wypracowane rozwiązania zazwyczaj przepadały w biurkach Przewodniczącego lub Wiceprzewodniczącego Związku. Właśnie takie działania były m. in. powodem, że nasze drogi się rozeszły! Na Twoim miejscu nie pisałbym w ogóle nt. działań, czy prowadzonej polityce płacowej przez ZZ, gdyż akurat z Waszej strony nigdy nie było jakichkolwiek propozycji odnośnie tych obszarów, co może świadczyć wyłącznie o tym, że nie mieliście – jako „S” – własnego stanowiska w tym zakresie. Zazwyczaj zawsze stawaliście po stronie największego Związku i tak też to uczyniliście w dniu 6 maja 2016 r.
Nie wiem, co rozumiesz pisząc, że jak jestem na emeryturze to tak samo, jakbym był na etacie. Ale jeżeli tak uważasz, to idąc Twoim tokiem rozumowania – będąc na etacie w JW to prawie tak jak byś przebywał na emeryturze. Pracy nie świadczysz, a kasę dostajesz od pracodawcy… ZA DARMO.
Criss przeczytaj ostatnie zdanie Marka i masz odpowiedz na współpracę z S.Takie pomówienia to może napisać tylko sfrustrowany człowiek którego uważałem za „reformatora płac”ale takimi słowami zakończyłem znajomość z tym panem. W dużo miejscach twojego wpisu zgadzam się Krzysztof. ale ja i Solidarność nie bierzemy udziału w wojnie przeciwko NSZZ PW. To wasz wróg. Dla nas to taki sam partner do rozmów z MON tak samo jak MKK i to wszystko w tym temacie.Żeby nie wchodzić na wasz a stronę to ostatni mój wpis.
15 lipca @Sajmon napisał: Marek ty jako Przewodniczący związku TARCZA myślałem, że jesteś na emeryturze to tak samo jak byś był na etacie.
Po moim wpisie do @Sajmona: Pracy nie świadczysz, a kasę dostajesz od pracodawcy… ZA DARMO. – Ten podważa możliwość współpracy pomiędzy NSZZ Solidarność i ZPW „TARCZA”.
A więc @Sajmon, dobrze wiesz, że jestem na emeryturze i dlatego dostaję kasę za to, że nic nie robię. To, że czasem coś tu napiszę na stronie „TARCZY”, czy przygotuję jakiś materiał na spotkanie w MON – robię za free.
W przeciwieństwie do Ciebie, mnie nie obchodzą Twoje źródła dochodu.
Ty stwierdzasz, że bycie na emeryturze to tak samo jak bycie na etacie.
Więc o co Ci chodzi? Ty, bedąc na etacie i nie świadcząc pracy na rzecz swojego pracodawcy (powszechnie wiadomo, że jesteś z niej zwolniony, bo pisałeś o tym na Forum OWC), w praktyce… za co otrzymujesz kasę od pracodawcy? Z pewnością nie za pracę.
Prawdopodobnie za swoją działaność związkową, ale MY – tutaj piszący – efektów Twojej działalności nie znamy ze spotkań w MON. Ani na piśmie, ani w zakresie wypowiedzi, bo zazwyczaj nie zabierasz głosu na spotkaniach. Jedną z 5 organizacji, o których piszesz jest również ta w 2 RBLog.
Tam, jak obaj wiemy, nie dzieje się za dobrze. Zresztą, potwierdzeniem tego może być fakt, że właśnie w 2 RBLog powstała kolejna organizacja związkowa „TARCZY”. Z tego miejca, dziękuję członkom tej organizacji za inicjatywę organizacyjną i wybór naszego Związku. Z pewnością Was nie zawiedziemy.
A wracając @Sajmon do Ciebie, mam nadzieję, że przy najbliższym spotkaniu, powiesz mi O CO CI TAK NAPRAWDĘ CHODZI?!
Trzymając się ściśle tematu tego wątku, pragnę Koleżanki i Kolegów z 2 /bratniego/ RBL-ogu zapewnić, że udzielimy Wam wszelkiej niezbędnej pomocy w zakresie Waszej działalności. Jesteśmy gotowi do wymiany informacji, doświadczeń i materiałów tym bardziej, że nasze i Wasze problemy są przecież bardzo podobne. Jeżeli tylko zechcecie z naszej pomocy i doświadczeń skorzystać, Zarząd Krajowy zapewni wzajemną naszą łączność i współpracę. Serdecznie zapraszamy.
Do wypowiedzi przedstawiciela wojskowej Solidarności się nie odnoszę, bo czasu szkoda. Jeżeli jednak „kolega” uważa, że i na tej stronie uda mu się pogrzebać merytoryczną działalność związkową pod kupą personalnego łajna, jak to uczynił na wiadomej stronie internetowej – to grubo się myli. To nie Wasza strona, lecz nasza. My tu rozdajemy karty a demokracja bynajmniej nie oznacza tolerowania chamstwa czy głupoty. Wnoszę o odcięcie „kolegi” od dostępu do tej strony po to, aby więcej jej nie zaśmiecał. Po to, abyśmy mogli dyskutować tu merytorycznie i w spokoju a nie zgrywać jaskiniowców okładających się maczugami ku uciesze gawiedzi. To nie jest forum, na którym każdy paple, co mu ślina na język przyniesie a strona związkowa, na której pożądane są merytoryczne komentarze dotyczące zamieszczanych informacji. A z emeryckich i tre..wskich fobii zalecam intensywne leczenie i to szybko.
– Z tre..wskich dlatego, że gdy się „kolega” uważnie rozejrzy i w końcu otrząśnie z tego swojego zaślepienia i du….y – być może zauważy, że w wojsku po prostu z reguły są żołnierze. Zarówno ci byli, jak i ci w służbie czynnej. W każdym wojsku na tym świecie, nie tylko w polskim. Przebywanie wśród nich a jednocześnie publiczne ich sekowanie, po prostu mija się i z przyzwoitością, i ze zdrową logiką. Nawet pies nie gryzie bowiem ręki, która mu jeść daje. Może po prostu niech „kolega” środowisko zmieni. Dobrze radzę.
– Z emeryckich dlatego, że nadchodzi czas, że emeryci /nie tylko wojskowi/ będą musieli powszechnie dużo dłużej pracować, jeżeli będą chcieli przeżyć za te swoje emerytury. Wówczas do „kolegi” i jemu podobnych wrócą te wszystkie słowa, które w stosunku do innych wypowiadaliście pogardliwie i złośliwie latami. To właśnie nastąpi i to już niedługo.
Kończąc, jeszcze raz ponawiam naszą ofertę wszechstronnej pomocy Koleżankom i Kolegom z 2 RBL-ogu. I nie tylko im zresztą.
Witajcie!
Sajmon nie uważam, że MKK toczy wojnę z NSZZ PW. Popatrz, jedna petycja i druga petycja wypłynęła i coś tam ruszyła. Czy dla ludzi jest ważne, który związek to zrobił? Czy to jest tylko ważne dla tych co mają „coś za uszami”? Na razie tylko niektórzy prominentni działacze i hejterzy NSZZ PW piszą o nas dziwne rzeczy. Nie widzę w działaniu MKK powodów do tych przykrych i nieobiektywnych wpisów czy działań. Ale chyba chodzi o coś innego, o czym już wcześniej pisałem (blichtr i monopol władzy). Nie wiem, czy to ma związek z planowanym zjazdem tego związku i chęcią wskazania winnych za te „25 lata tłustego życie PW”. Mnie (w tym MKK) nie chodzi o władzę a mam wrażenie, że te osoby tak myślą. Szkoda, że nie znamy „głosu z dołów NSZZ PW”, bo może większość chce inaczej. Nam chodzi o prawdę i poprawę obecnego stanu rzeczy. Czy to jest grzech, że w MKK są byli żołnierze, którzy mieli pod górę z PRL (a są na to dowody)? Lubię historię, bo czasem jest warto spojrzeć wstecz i znam takich działaczy z PRL, niebędący żołnierzami tylko aparatczykami, którzy tworzyli później „wolne związki związkowe”, zwłaszcza na południu Polski. Nie chcę nikogo obrażać ale w zamian oczekuję takiej samej postawy wobec mnie i innych. Ciebie i NSZZ Solidarność a także NSZZ PW (choć niektórzy prominentni działacze trochę dali się we znaki MKK pisząc to i owo) szanuję i tylko zgoda „ponad podziałami” w ramach strony społecznej pomoże poprawić byt PW. Janek nie pisz, że nie będziesz już pisał na tej stronie, bo na pewno Markowi na tym nie zależy. Jak Go znam, na pewno nie chciał Cię obrazić o czym świadczy Jego kolejny wpis kierowany do Ciebie. Janek, my nie kreujemy wojny – tak jak Ci pisałem – ani z MON, ani z NSZZ PW. Mamy wiedzę, dane, może trochę nieokiełznany język, a także może jesteśmy kontrowersyjni dla tych, którzy do tej pory tylko mówili, że coś robią i trochę zakłamywali rzeczywistość. W mojej ocenie, bez woli politycznej (takiej, jak przy programie 500+) i silnej jednobrzmiącej stronie społecznej – los tych 43 tys. PW się nie zmieni. Kiedyś był realny socjalizm, gdzie „wszyscy mieli mieć po równo” a teraz mamy barbarzyński kapitalizm, gdzie tylko jednostki mają mieć a gros tak jak w Afryce. Do tej pory, właśnie dzięki SK NSZZ Solidarność w zeszłym roku coś tam wyszło, może w tym roku i kolejnych uda się więcej. Jedno jest pewne bez Zespołu Branżowego nie uda się zmienić obecnej rzeczywistości, którą – Janek – jak oceniasz dla PW???
Co – według Ciebie – musiałoby się stać, aby powstał ten zespół?
Pozdrawiam.
Criss, daj spokój z tymi zapewnieniami o pokoju i współpracy, bo te Twoje słowa to takie „wołanie na puszczy”. Tylko echo ci odpowie. Oni nie chcą żadnej współpracy, oni chcą jedynie dominacji i dotychczasowych wpływów. Dobre jest to wszystko, co służy im i ich interesom. Nie myliłbym tu bynajmniej ich interesu z interesem ogółu pracowników wojska. I dlatego ten zespół branżowy, tak ważny dla pracowników wojska nigdy zapewne nie powstanie. A dlaczego??
Z bardzo prostej przyczyny. Takiej, że są siły i po jednej, i po drugiej stronie tej naszej „pracowniczej barykady”, które uczynią wszystko, aby było jak jest. Aby cała ta „ściema” z ruchem związkowym – w resorcie obrony narodowej nie ujrzała światła dziennego. No bo z czym oni tam na to ogólne forum związkowe przyjdą??
Z tym swoim chciejstwem i nieporadnością?? Ze swoimi fobiami i uprzedzeniami?? Z tym swoim wydziwianiem i wybrzydzaniem?? Z tym swoim kopaniem i grzebaniem w życiorysach ?? No z czym – pytam??
Ja się do nikogo nie uprzedziłem, chociaż mógłbym po tych dziesiątkach apeli do „onych”, których byłem autorem a które wyniośle przez lata to „towarzystwo związkowe” pozostawiało bez słowa odpowiedzi. Ja widzę – podobnie jak Ty konieczność współdziałania i współpracy, ale godziwej i partnerskiej. My do niej zawsze byliśmy gotowi nie tylko w słowach. Wystarczy wspomnieć naszą wspólną pracę (moją – z ramienia OPZZ KP oraz Marka – NSZZ PW) nad kształtem zmian, które wprowadzono protokołem nr 27 do układu. Mógłbym tu wspomnieć także o innej współpracy, za którą m.in. Marka w NSZZ PW szarpano i mu ja wyrzucano. Podpadł tylko dlatego, że zarówno z nami, jak i innymi zz w tym Solidarnością usiłował po partnersku współpracować.
To prawda – był taki krótki okres, gdy dzięki inicjatywie Marka wydawało się, że to wszystko – WSPÓLNIE – jakoś skleimy i zaczniemy to nasze, jakże bardzo podzielone środowisko pracownicze jednoczyć. Ten okres minął bezpowrotnie a przyczyna tego co się stało jest oczywista. Gdyby to nasze pracownicze środowisko a więc i jego reprezentanci zaczęli mówić jednym głosem, wówczas staliby się poważnym partnerem dla resortu. Takim, którego postulatów nie można byłoby lekceważyć, czy pomijać. Oczywiście, tak stać się nie mogło i nie może, bo stan, w którym zawsze pewni przedstawiciele pracowników zaklepią projekty pracodawców był i jest resortowi potrzebny. A jak jest, wówczas i ja swego czasu, i Marek doświadczyliśmy na własnej skórze.
W tym miejscu zastanawiam się tylko: na ile zaszkodziła swego czasu Markowi – będącemu w wiadomym związku, zaklepującym ustalenia wówczas sprawujących władzę – jego znajomość z pewnym członkiem ówczesnego OBN-u reprezentującym wówczas opozycję, a obecnie człowiekiem, który bardzo dużo znaczy i bardzo dużo może. I tak mi chodzi po głowie, aby ci, którzy tak bardzo wierzą w lojalność niektórych swoich partnerów społecznych, przyjrzeli się nieco temu co jeszcze niedawno oni robili i mówili.
Wracając do istoty sprawy. Współpraca tak, ale bez proszenia i błagania, bez podlizywania się, bez ustępstw. Współpraca na równorzędnych i w pełni partnerskich zasadach. Kto takiej współpracy nie chce, sam wyłącza się ze społecznego obiegu i skazuje na społeczny margines. Jeszcze bowiem kilka takich „błogosławieństw” dla różnych inicjatyw resortu a tylko ślepy, głupi lub wyrachowany w pewnych zz pozostanie – reszta po prostu odejdzie i nawet te związkowe zapomogi ich nie zatrzymają.
http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/wyrownania-finansowe-dla-pracownikow-wojska-42016-07-19/ Dlaczego nie walczyliście o rok 2012? Nie będzie brany do wyrównania?
Witam!
Elu sorry, ale na jakiej podstawie uważasz to, co napisałaś: Dlaczego nie walczyliście o rok 2012? Nie będzie brany do wyrównania?
MKK i parę tysięcy PW walczyło i walczy o 2012-2015. Tylko zobacz, kto dyktuje: co, ile i komu. My jako MKK nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na petycję w tej sprawie z 30 XI 2015 r. i pytać nie przestaniemy, ale to nie MKK wypłaca te należności – tylko MON. To samo dotyczy wyrównań! Ponadto mam do Ciebie pytanie: czy w zeszłym roku złożyłaś wniosek do swojego Pracodawcy, że źle wypłacał Ci należności za 2012 r. i czy otrzymałaś od niego odpowiedź? Jeśli wystąpiłaś a nie otrzymałaś odpowiedzi – złóż wniosek (MKK taki wniosek złożyło w dniu 10 czerwca 2016 r. do MON http://www.zzmilitaria.pl/) do Pracodawcy, na podstawie art. 104 § 1 KPA o wydanie przez Pracodawcę decyzji administracyjnej. Po miesiącu od jej wydania, możesz złożyć „Skargę do właściwego terytorialnie dla Ciebie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) poprzez swojego Pracodawcę”. Gdyby i to „olał” – jest ścieżka bezpośrednia do WSA.
MKK idzie drogą KPA a do merytoryki i okresu wyrównania dojdziemy w sądzie później. Poza tym Marek (@kaska) odpowiedział już @pinezce w linku: http://www.owc.com.pl/forum/showthread.php?tid=519&page=109 w tym temacie.
Osa, pewnie masz rację, ale trzeba próbować. To nie oznacza, że trzeba błagać, podlizywać się, czy ustępować za wszelką cenę. Tutaj się zgadzamy. Zobacz jednak, że gdyby tak zamilkły te „Nasze (z resztą pewnie uzasadnione) rozmowy” to kto by zyskał i jakie argumenty mieliby ci, którzy podnoszą ciśnienie, gdyby ich pisemnie na forach nie opisywać. Komuś musi naprawdę zależeć, aby były „różnice zdań wśród Nas (ZZ)”.
Niebawem wrzesień i jak dobrze zrozumiałem Sekcja Krajowa „S” wiąże duże nadzieje z rozmowami z MON. Oczywiście, mógłbyś powiedzieć, że to ściema, tylko kto na tym traci MKK, czy PW? Musimy dotrzeć do ok. 30 tys. PW, którzy nie chcą lub nie mogą się zorganizować. Skakanie do gardeł tych, co są zorganizowani chyba nie pomaga zjednać sobie tych niezorganizowanych. Oczywiście, że takim pisaniem wyrządza się też krzywdy. O tym wiesz przede wszystkim Ty, jak i Marek ale pewnie i Sajmon uważa, że jest pokrzywdzony. Zobacz tylko, czy kiedykolwiek na jakimś forum związkowym Kolega Zenon zajął stanowisko, czy odezwał się przedstawiciel Urzędu MON, jak również czy poprzednia lub obecna władza zdementowała te nasze wątpliwości. Jestem przekonany, że ich przedstawiciele śledzą te nasze wpisy na stronach!
Tak, jak napisałem wcześniej, dla większości PW liczy się tylko wypłata a nie to, kto ją załatwił, zagwarantował i ile to kogoś kosztowało. To ich g…. obchodzi. Uważam, że to trzeba przyjąc do wiadomości i z tym żyć. Mam nadzieję, że kwestię utworzenia Zespołu Branżowego dla Pracowników Wojska poruszył w trakcie spotkania w tym tygodniu Pan Piotr DUDA przy Al. Niepodległości 218 w W-wie. Po wakacjach (urlopach) MKK nadal będzie w OPZZ i FZZ pytać o sposób realizacji tego tematu, a jak będzie potrzeba – wystąpimy z tym tematem do Prezydenta RP. W końcu inicjatywa ta miała prezydenckie poparcie i akceptkację ze strony Prezydium RDS.
I tak na koniec. Ciekawa sprawa z tymi wyrównaniami. Najpierw Koledzy z władz NSZZ PW zwracali nam uwagę, że to Oni załatwili te wyrównania a dzisiaj, gdy kolejne terminy wypłat ogłaszane przez najliczniejszy związek i niektórych z MON upadły – dowiedzieliśmy się, że Kierownictwo MON podjęło działania kontrolne, w wyniku których stwierdzono nieprawidłowości polegające na niewłaściwym naliczeniu należności pracowniczych. Taka wieść przed jutrzejszym posiedzeniem podkomisji w SKON w sprawie „Informacji Ministra Obrony Narodowej na temat stanu wynagrodzeń pracowników cywilnych wojska” to chyba nie przypadek.
Pozdrawiam i przepraszam za ewentualne błędy oraz niedomówienia.
PS. Bardzo mi się podoba ta strona. Fajnie, że ten wątek żyje ale szkoda, że tylko 4-5 członków organizacji związkowych jest tu aktywnych.
Niedawno Pani Aga na stronie NSZZ PW raczyła napisać cytuję: „Kowal ale z ciebie gbur i prostak, tak nawiasem mówiąc. Wracaj do swojej nory i nie wychodź! Ludziom nie chce się czytać twoich debilnych komentarzy na poziomie 0.
Żegnam”
Pomijam fakt, że koleżanka zupełnie nie odczytała zamiaru, jaki miałem pisząc do „szarpiącej” się ze mną Klaudii /serdecznie pozdrawiam i zapraszam do dyskusji na tej stronie – do merytorycznej dyskusji…/ cyt: „Przepraszasz za co? Za rozmowę ze mną? Odbiło ci kobieto zupełnie?”, bo mój zamiar – co wynika z treści postu – był taki, aby uświadomić jej, że dyskutując ze mną żadnego przestępstwa nie popełniła i nie ma za co przepraszać tych swoich koleżanek i kolegów. Uczyniłem to wprawdzie w niezbyt salonowym właściwym mi stylu, ale za to z serca i dobitnie co mnie nieco tłumaczy. Ponieważ jednak ten mój wpis zapewne nie tylko Agę zniesmaczył, kajam się i przepraszam zapewniając, że złych zamiarów nie miałem. Co to ma wspólnego z poruszonym przez Elę i Crissa problemem nieprawidłowości w naliczeniach naszych premii rocznych??
Ano ma i to dużo. Dlatego, że jeden z tych moich debilnych komentarzy na poziomie, o których się ludziom czytać nie chce, dotyczył tego tzw. „wyrównania”. Ten komentarz nie jest już na stronie NSZZ PW widoczny, ale pozwolę sobie jego treść przywołać. Napisałem, że możemy liczyć na wyrównanie za 2013 rok, gdyż należności za 2012 rok się wiosną tego roku po prostu przedawniły a nadzieje na to, że resort i za 2012 rok te należności wyrówna powstrzymały wielu od wzięcia tej sprawy we własne ręce. Nie minąl tydzień a mamy oto komunikat MON przywołany przez Elę w stosownym linku. Komunikat, który w pełni potwierdza to, co napisałem tyle, że debilnych wypowiedzi się nie czyta, prawda Pani Ago?? /a tak przy okazji – dla Pani jestem Pan… Kowal/. Ela także pyta, co z należnościami za 2012 rok?? Idąc tym torem rozumowania, ja z kolei pytam: a co z należnościami za cały okres, w którym resort ciął te nasze 13-tki nieprawidłowo je naliczając?? No, ale to temat na odrębną wypowiedź…
Oto kolejny „kwiatek” z tej naszej resortowej „łączki” związkowej.
Komunikat na stronie NSZZ PW z dnia 2016-07-22 o jakże budującym i wiele mówiącym tytule
„Decyzja Ministra Obrony Narodowej A. Macierewicza. Minister A. Macierewicz dotrzymuje słowa”
Postanowiłem się z tymi krzewiącymi nadzieję wieściami zapoznać. Dobrze wiedzieć co jest grane a u nas od jakiegoś czasu istny sezon ogórkowy – nudy i wegetacja. Jedynie od czasu do czasu na zmianę z Crissem coś spłodzimy. No, ale że to jest na poziomie podłogi, znaczy się – zerowym – zdaniem niektórych specjalistów, to i czytać tego nikt nie chce.
Co więc nam obwieszcza Pani Romańska – sekretarz ZG NSZZ PW, pisząc jak to Pan Minister dotrzymuje słowa??!
Pisze tak:
„Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami Minister A. Macierewicz podjął decyzję o wyrównaniu DWR dla pracowników , którym pracodawcy nieprawidłowo naliczyli tzw. „trzynastki”. Podstawą do podjęcia tej decyzji były orzeczone wyroki przez Sąd Pracy w procesach, które odbyły się z inicjatywy NSZZ PW.”
A następnie tak:
„Kolejną korzystną dla pracowników decyzją Ministra ON jest jednorazowa wypłata w formie nagród lub premii kwoty 1 tys. zł brutto z okazji Dnia Wojska Polskiego.”
Mój krotki komentarz do pierwszego zacytowanego fragmentu.
To pięknie Pani sekretarz, że po latach, bez stosownych procentów i jedynie za okres 2013 – 2015 postanowiono te nie wypłacone należności pracownikom zwrócić, o czym dowiadujemy się z komunikatu MON z 19 lipca br. Więcej na ten temat dowiadujemy się z pisma Pana ministra Grabskiego nr 4009/PS z dnia 20 lipca br., będącego odpowiedzią na związkową petycję, której Wasz związek nie podpisał a która uruchomiła cała tą sprawę. Czego się z tego pisma dowiadujemy?? A tego, że nieprawidłowości stwierdzono podczas audytu i Pan Minister mając na uwadze podejmowane w resorcie działania zmierzające do poprawy poziomu wynagrodzeń, w ramach działań naprawczych podjął niezwłocznie decyzję o cyt. „wypłacie zaniżonych należności które nie uległy przedawnieniu. Wyrównanie obejmie zatem świadczenia, które stały się wymagalne w latach 2013 – 2015”
No pięknie – nic tylko się cieszyć. Nic dziwnego, że to właśnie tak bardzo ucieszyło Panią Romańską. Domyślam się nawet dlaczego. Otóż dlatego, że ta o lata całe spóźniona decyzja a spóźniona także w stosunku do petycji z jesieni ubiegłego roku na tyle, że wypadł z tych rozliczeń rok 2012, w którym to „golenie” pracowników było POWSZECHNE, w związku z kuriozalnymi zapisami zakładowych regulaminów premiowania zatwierdzanych przecież POWSZECHNIE przez przedstawicieli NSZZ PW i Solidarności, gdyż innych zz wówczas w wojsku właściwie nie było i tak jawi się jako sukces. Oczywiście wiadomemu związkowi.
Mnie się jako sukces bynajmniej nie jawi i może jeszcze na ten temat coś napiszę….
A teraz komentarz do drugiego zacytowanego fragmentu:
Szanowna Pani Sekretarz, ta decyzja o jednorazowej wypłacie obiektywnie rzecz ujmując wcale nie jest dla pracowników korzystna. Tym bardziej, że następstwami takich „korzystnych” decyzji są później roszczenia pracowników i petycje. Gdy to czytam, zastanawiam się co Pani w tym Waszym Związku robi?? Bo jeżeli usiłuje Pani nam wszystkim wmówić, że takie decyzje są dla pracowników korzystne to próżny trud, bo pracownicy tego Pani poglądu nie podzielą.
No i na koniec istna wisienka na tym „propagandowym torcie” z mozołem upichconym przez Panią Sekretarz cyt:
„Zgodnie z propozycją naszego Związku nagrodę otrzyma każdy pracownik., pomimo że w trakcie spotkania w MON w dniu 6 maja b.r. Przewodniczący Związku ,,Tarcza’’ oznajmił, że członkowie ,, Tarczy’’ nie są zainteresowani jednorazowymi wypłatami”.
Co ja sobie myślę?? Myślę sobie, że nic do gadania, ani proponowania nie mieliście a jedynie podpisaliście spolegliwie to co resort proponował. Myślę tak sobie a zapoznając się z protokołami z tych rozmów mam tego pewność. Myślę też sobie, że usiłuje Pani publicznie i z premedytacją a przy tym napastliwie i złośliwie, w obawie przed wzrastającym oddziaływaniem ZPW TARCZA oraz kontynuując linię „współpracy” waszego związku z pozostałymi partnerami społecznymi wynaturzać i deformować celowo wypowiedzi działaczy TARCZY. Także i ta wypowiedź – dlatego, że doskonale Pani wie, iż te słowa zostały wypowiedziane w sprzeciwie wobec tych tzw. „jednorazówek”. Dlatego po prostu, że pw w pełni zasługują na godziwe wynagrodzenia a nie coś na kształt okazjonalnego datku. Wam za to w pełni się to podoba.
Mija się także Pani z prawdą pisząc, że ta premia zostanie wypłacona każdemu pracownikowi. Otóż nie każdemu i powinna Pani o tym wiedzieć. Zajmowane przez Panią stanowisko do tego Panią zobowiązuje. Serdecznie Panią pozdrawiam i liczę na to, że zechce się Pani odnieść do mojego punktu widzenia tych naszych pracowniczych problemów. Może przy okazji czegoś nowego się Szanowna Pani dowie, gdyż mam takie przeświadczenie, że pani środowiska pracowniczego po prostu nie zna.
Tak, jakby nie była Pani pracownikiem RON.
Kontynuując ten mój monolog z Panią Romańską, zacznę niejako od końca mojej powyższej wypowiedzi a mianowicie od stwierdzenia, że cyt: „Mija się także Pani z prawdą pisząc, że ta premia zostanie wypłacona każdemu pracownikowi. Otóż nie każdemu i powinna Pani o tym wiedzieć. Zajmowane przez Panią stanowisko do tego Panią zobowiązuje”
Dzień nie upłynął bowiem a na stronie NSZZ PW mozna przeczytać i taki wpis:
Neptun
„Pracownicy niektórych instytucji wyrażają niezadowolenie z powodu pominięcia tej grupy pracowników (dział 753 Obowiązkowe ubezpieczenia społeczne) przy podziale osobowego funduszu płac przeznaczanego na wypłatę jednorazowych nagród lub premii.”
Ja do tego dodam – a np. nauczyciele??
A co Szanowna Pani Sekretarz ZG NSZZ PW oznacza taki fragment pisma resortu?? cyt: „…właściwi dysponenci środków budżetowych wydzielą do dyspozycji pracodawców środki na wypłaty naliczone jako iloczyn:
a/ wielkości FAKTYCZNEGO zatrudnienia (w przeliczeniu na pełnozatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy), według stanu na dzień 30 czerwca 2016 r.
b/ kwoty 1000 zł ???
Pani powinna przecież wiedzieć, że to oznacza, iż w wielu zakładach pracy ci, którzy FAKTYCZNIE na dzień 30 czerwca zatrudnieni nie byli, czyli także przebywający na długotrwałych zwolnieniach, urlopach macierzyńskich, ojcowskich, czy bezpłatnych grosza nie dostaną.
A co oznacza taki np. enigmatyczny zapis cyt: „Pracodawcy przydzielą nagrody, (podwyższone premie indywidualne) w wysokości 1000 zł każdemu pracownikowi.” ALE UWAGA!!! „z uwzględnieniem wymiaru czasu pracy i okresu zatrudnienia oraz faktycznie świadczonej pracy.”
No to jak w końcu – Pani Sekretarz – to będzie? Czy te pieniążki otrzyma każdy, czy nie każdy??
A ponieważ sami twierdzicie, że z resortem uzgodniliście te zasady – to teraz je ludziom wyjaśnijcie, bo ja nie mam zamiaru Was w tym wyręczać.
Tak sobie czytam te informacje Pani Sekretarz Romańskiej zamieszczane na stronie wiadomego związku i z podziwu wyjść nie mogę.
Czytam np. o tym, jak to cyt: „W dniu 21 lipca w siedzibie Sejmu RP z inicjatywy naszych związkowców z 23 BLT z Mińska Mazowieckiego odbyło się posiedzenie stałej podkomisji Obrony Narodowej d/s spraw społecznych w wojsku. Tematem posiedzenia była „Informacja Ministra Obrony Narodowej n/t stanu wynagrodzeń pracowników cywilnych wojska”
Czyli niby co?? Związkowcy z 23 BLT zainicjowali to spotkanie, aby umożliwić Panu Ministrowi przedstawienie problematyki wynagrodzeń pw?? Bardzo słusznie – rozumiem, że po prostu udali się na posiedzenie tej podkomisji aby… No właśnie, aby co??
Zainteresowałem się tą inicjatywą pracowniczą aż wypieków dostałem a tu czytam cyt: „Nasz Związek reprezentowany był przez Przewodniczącego, Zastępcę Przewodniczącego oraz 6 osobową delegację z organizacji Związkowej 23 BLT z Mińska Mazowieckiego, którzy zostali zaproszeni przez Przewodniczącą Podkomisji. Po przedstawieniu informacji przez przedstawicieli MON o stanie wynagrodzeń pracowników wojska, swoje wystąpienie miał Przewodniczący Związku i Z-ca Przewodniczącego . Nasi przedstawiciele poinformowali, że po raz pierwszy od wielu lat widać, że obecne kierownictwo resortu, niski poziom wynagrodzeń pracowników widzi jako poważny problem i wspólnie ze Związkami Zawodowymi stara się rozwiązać, o czym świadczą już podjęte decyzje”.
No i sprawa się wyjaśniła. Wychodzi mi na to, że zarówno Pan Przewodniczący, jak i Pan Wiceprzewodniczący w swoich wystąpieniach kontynuowali osławioną strategię tego związku mówiącą o tzw. „bajkowej współpracy”. Przy biernej postawie tej 6 osobowej delegacji z organizacji Związkowej 23 BLT z Mińska Mazowieckiego, która – wychodzi na to – zaklepywała swoją obecnością taktykę przyjętą przez ten związek. Zapewne także wyrażając radość z tego, że coś się w końcu z tymi naszymi płacami dzieje. Bo obiektywnie patrząc, faktycznie… kasa przyznana przez poprzednią władzę została rozdzielona, ludzie są zadowoleni, perspektywy wzrostu płac optymistyczne. A że w tych przedstawionych związkom zawodowym planach resortu napisano cyt: „Proponowane zmiany w PUZP w zakresie modernizacji systemu wynagradzania:
– kompleksowa weryfikacja tabeli zaszeregowań stanowisk, z uwzględnieniem rodzajów jednostek organizacyjnych
i wartości stanowisk
– weryfikacja tabeli stawek wynagrodzenia zasadniczego, z uwzględnieniem zwiększenia poziomu najniższych wynagrodzeń zasadniczych do kwoty 1.750 zł”
ALE UWAGA!!!
„pod warunkiem zabezpieczenia środków na ich realizację w budżecie resortu na rok 2017 i lata kolejne.”
To taki mały, nic nie znaczący i w ogóle niezauważalny niuansik.
No to faktycznie szykuje się duża poprawa. Jak pieniążki będą, to może te najniższe wynagrodzenia zasadnicze dobiją do 1750 zł wówczas, gdy najniższe wynagrodzenie w kraju wyniesie 2 tys zł. Resztę – tę brakującą, zapcha się premiami i stażowym. Najmłodszym da się wyrównania do minimalnej i jakoś to będzie. OCZYWIŚCIE, POD WARUNKIEM, ŻE BĘDĄ PIENIĄŻKI. A jak ich nie będzie, to co wówczas?? Ano nic, będzie po staremu. Te ponad 300 zł do najniższej krajowej „dorobi się”. Tym starszym z ich dodatków a młodym się trochę podniesie i jakoś w granicach tego minimum się wszyscy zmieścimy.
Patrząc na to wszystko, nie dziwię się, że delegacja związkowców z wiadomej, bardzo zasłużonej dla polskiego lotnictwa wojskowego Bazy bez słowa przyjmowała to, co podczas obrad podkomisji mówili przedstawiciele ich związku. W każdym razie Pani Sekretarz nie wspomina, aby głos zabierali. Nie są zapewne do tego przyzwyczajeni.
Z prawdziwym zaskoczeniem przyjąłem natomiast do wiadomości fakt, że w tej jednostce są w ogóle jacyś pracownicy wojska. Kiedyś, gdy 1 plm „WARSZAWA” odwiedzałem pełniąc służbę w 2 plm „KRAKÓW” było tam setki pw a teraz?? Zacząłem ich w tej jednostce szukać. Zwiedziłem wiele stron netowych, w tym oficjalną stronę Bazy i… nie znalazłem. Nawet na tych licznych zdjęciach z wizyty Pani Premier oraz Pana Ministra z okazji Dnia Kobiet w dniu 8 marca br. Szukając, intensywnie dotarłem aż do grudnia ubiegłego roku… do spotkania opłatkowego. W końcu, parę osób w cywilnych strojach ujrzałem. Wyjaśniono mi jednak, że to albo wojskowi emeryci, albo zaproszeni goście. Dochodził nie będę. Może paru przedstawicieli pw się na tę imprezę załapało, co wynika z zamieszczonych zdjęć. Nie ja jeden to ustawiczne pomijanie cywilnego elementu wojska – nie tylko w tej jednostce – zauważyłem. Wystarczy zapoznać się z komentarzami, np. do wzmianki o wizycie Pani Premier. Niektórzy wprost piszą, że kobiet – pw w tych kobiecych uroczystościach po prostu zabrakło. A więc przedstawiciele pw z wiadomej Bazy uczestniczyli, chociaż biernie w posiedzeniu sejmowej podkomisji a NSZZ PW było jak zawsze licznie prezentowane. To budujące i zapewne będą tego efekty.
Oczekuję na to, że przedstawiciele także innych zz uczestniczących w tym posiedzeniu, o czym Pani Sekretarz słowem nie wspomniała zechcą się z nami wrażeniami podzielić. Liczę w tym względzie zwłaszcza na refleksje przedstawiciela, np. ZZ Militaria. Może Kol. Krzysztof coś na ten temat napisze. Pracowników z 23 BLT z Mińska Mazowieckiego pragnę zapewnić o moim lotniczym sentymencie do nich i ich jakże odpowiedzialnej pracy. Wiem doskonale i pamiętam, jak ważna w procesie BL–u jest praca każdego z nich. Zarówno mechanika, elektryka, kucharza, kelnerki, kierowcy, magazyniera, traktorzysty ścinającego trawę na lotnisku, czy nawożącego część trawiastą, pracowników administracyjnych itp. itd. Szkoda jednak, że w ich zakładzie pracy widać niektórzy mają inne zdanie, kryjąc tych ludzi gdzieś w cieniu, zamiast docenić ich pracę. Takie mam wrażenie.
Dlatego życzę Wam – Moi Drodzy – abyście tam, gdzie z oddaniem pracujecie, zaczęli walczyć o tę swoją pozycję i znaczenie. Zacznijcie od swojego najbliższego otoczenia a gdy już tę swoją pozycję i znaczenie wywalczycie – nie będziecie musieli stanowić tła do resortowych uzgodnień a zaczniecie mówić własnym głosem, jak to od dawna czynią np. pracownicy z poznańskich Krzesin, których także serdecznie pozdrawiam, pamiętając wciąż to nasze wspólne spotkanie związkowe sprzed paru lat, które odmieniło sytuację jakże wielu z Was…
Witam Cię Osa!
Tak, tak, spotkanie to było dość dziwne. Nawet padło do mnie pytanie, dlaczego nie jestem na urlopie to po pierwsze. Po drugie, pogratulowałem naszym kolegom z władz NSZZ PW będących na tym posiedzeniu, że dobrze wykorzystują pomysły innych związków na uzdrowienie sytuacji PW. Chodziło mi oczywiście o nasze (MKK) projekty, które przedstawiali jako swoje. Wiem, że to dla dobra PW, ale trochę szkoda, że nie wspomnieli kto był protoplastą tych propozycji, a poza tym kłamią – na stronie portalmundurowy.pl – „ustami” Pana R. Choroszego.
Niestety, po posiedzeniu mam wrażenie, że Panie Posłanki i Panowie Posłowie temat PW mają daleko w poważaniu. Nie wiem, czy się nie mylę, ale 23 BLT miała coś wspólnego z kandydowaniem do Sejmu Pani Poseł Przewodniczącej tej podkomisji (z KUKIZ 15). Szkoda, że przedstawiciele tej jednostki nie zabrali głosu mimo, że o to prosiła ich Pani Poseł.
Mnie już od dawna nie bawi sytuacja bycia na posiedzeniach w Sejmie w roli statysty, jako uspołecznienie posiedzenia. Szkoda, że nie było Marka, który w tym czasie był na urlopie. Osobiście, nie chciałem skakać im „do gardeł”, bo uważam, że lepszą odpowiedzią będą nasze pisma do WSA niż takie „bicie piany”.
Ponadto uważam, że było trochę konsternacji ze strony Komisji, gdy wspomniałem o gwarancji Pana Posła Smirnowa, że będzie „przez KOBN zorganizowana debata nt. wynagrodzeń PW” (z marca 2016 r. w trakcie posiedzenia komisji ds. petycji).
Osa, to co nam odpisali z MON na petycje to żenada. Ale NSZZ PW i tak się cieszy, że taka sytuacja ma miejsce, bo dla nich najważniejsze jest być „za pan brat” z każdą kolejną władzą. Popatrz, dlaczego na tak ważnym posiedzeniu nt. sytuacji PW nie było przedstawicieli SK PC NSZZ Solidarność. Ja nie znajduję uzasadnienia. Dla mnie sprawa jest jasna. Od ponad 25 lat NSZZ PW tak kontroluje i załatwia sprawy PW, że każda władza jest tym zainteresowana. Każda władza, przy współpracy z NSZZ PW ma gwarancję, że nie będzie musiała głęboko sięgać do kieszeni, bo i tak będzie miała zagwarantowaną ciszę społeczną. NSZZ PW ta gwarantuje! Przecież mówimy o ostatnich 8 latach posuchy, ale czy poprzednie kierownictwo MON miało jakikolwiek problem w tym zakresie?! Jeszcze dodatkowo, obok braku wzrostu płac PW, zwolniło ponad 5 tysięcy pracowników!
Dziwię się natomiast samym PW. Brak reakcji „ludzi z dołów” i okres wakacji stwarza taką sytuację, jaka miała miejsce w Sejmie. Chociaż, z drugiej strony, zobacz sam: w czerwcu br. ch.. poszły podwyżki załatwione przez NSZZ PW, w sierpniu gros PW dostanie jednorazowo 1.000 zł zagwarantowane przez NSZZ PW, może również w sierpniu br. wypłacone zostaną wyrównania dzięki wystąpieniom wyłącznie działaczy NSZZ PW, a we wrześniu się spotkamy w MON i rozpoczniemy rozmowy nt. PUZP. Czy widziałeś, aby kiedyś w przeszłości była ze strony tego Związku taka intensyfikacja działań??? Toż to niebywały sukces i ludzie to pewnie kupią. Do końca roku będzie spokój, a w grudniu tego roku jest Krajowy Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Delegatów NSZZ PW a więc wybory władz na kolejne 4 lata!!! Czy można się dziwić, że tak „ciężko” pracują naczelne władze tego Związku w tym roku??? 😉
Zobacz, co napisałem Pani Eli nt. wyrównania za 2012 r. i co mi odpowiedziała?
Co Ona sama zrobiła w tej sprawie do Pracodawcy?
Słuchaj Osa, dla mnie Sekretarz Ela Romańska to nie jest osoba, z którą należałoby identyfikować stanowisko władz NSZZ PW. To co ona firmuje swoim podpisem, w mojej ocenie pisze kol. Roman, który – jako szef kampanii wyborczej Kol. Zenona – musi dywersyfikować pluralizm, ale tylko ten dozwolony.
To co napisali o Marku, że jakoby był przeciwny jednorazówkom, to brak zrozumienia intencji Marka. Wiem, że się nie mylę, bo byłem na spotkaniu. Najpierw zwiększamy w ciągu 5 lat podstawę wynagrodzeń pracownika o jakieś 2-3 tys. zł a potem możemy robić sobie jednorazówki. Czy z oszczędności z uposażeń, czy z oszczędności z wynagrodzeń PW, bo takie są przecież co roku!!! Jest ich corocznie po kilka-kilkanaście milionów, tylko po cichu są uruchamiane pod koniec roku. Do tego też dojdziemy. Przecież nawet ostatnie podwyżki też były na 45,3 tys. PW, a jest nas faktycznie tylko… ok. 43 tys.
To gdzie są środki za te ponad 2 tysiące PW!!! Tak się dzieje od ostatnich kilku lat! To jest prawie 5 % czyli 1/20 rocznego budżetu płac.
Ponadto uważam, że trzeba zrobić nie jakiś tam wewnętrzny monowski dokument pn. „Kierunki przebudowy … w MON”, który będzie co 2-3 lata zmieniany przez każdą kolejną władzę. Uważam, że tylko zmiana ustawy w art. 3 i 7 o przebudowie, którą zaproponowaliśmy w petycji może dać jakieś rezultaty. Dlaczego w ustawach są zapisane konkretne liczby dotyczące wielkości stanów osobowych: żołnierzy, policjantów, sędziów, asesorów, członków korpusu służby publicznej, strażaków, celników itd. a nie w jakiś dokumentach wewnętrznych poszczególnych resortów???? Dlatego, że tam trudniej ruszyć jest taki zapis przez każdą następna władzę!
Z drugiej strony, zobacz w tej ustawie jest mnóstwo wskaźników w zakresie np. tzw. rzeczówki, która stanowi zaledwie ok. 30 % budżetu MON, a płace i pochodne to ok. 50 % budżetu MON i brak zapisu o tych wskaźnikach w ustawie.
Wracając jeszcze do posiedzenia tej podkomisji, to muszę Ci wyjawić, że przeżyłem swoiste deja vu, bo Posłowie w zakresie problematyki PW mają „zerowe” pojęcie a za 4 lata to będą przyszli ministrowie i podsekretarze. Tak było za UW, PSL, AWS, SLD, PIS czy PO.
Słuchaj, kolejnym śmiesznym wydarzeniem była sytuacji dotycząca przygotowania przez MON danych w zakresie wynagrodzeń. Pani Przewodnicząca zobligowała MON do przedstawienia dominanty wynagrodzeń, czyli dominujących stawek wynagrodzeń w poszczególnych grupach zatrudnienia i widziałem a także słyszałem zdziwienie ze strony przedstawicieli MON, o co Pani Poseł chodzi i ile to będzie trzeba czasu w MON, aby to zrobić, bo przecież trzeba dane ściągnąć z jednostek i je przeliczyć!!! Po posiedzeniu przekazałem Przewodniczącej „nasz materiał” zawierający odpowiedź z lat ubiegłych na to pytanie i ciekawi mnie co też z tym zrobi???
Osa, prawda jest taka, że dopóki nie będzie jakichś ekstremalnych sytuacji typu „buntu PW na dole”, to pies z kulawą nogą się nie zainteresuje sytuacją PW. Myślę, że również sprawa w WSA w tym zakresie może coś pomóc.
Pozdrawiam.
Witam serdecznie i dziękuję bardzo za ciekawą wypowiedź o tym, co miało miejsce podczas obrad stałej podkomisji OBN ds. społecznych w wojsku. Wychodzi na to, że ci zaproszeni działacze związkowi z wiadomego związku rzeczywiście niewiele mieli Państwu Posłom do powiedzenia, jeżeli – pomimo zachęty ze strony Pani Przewodniczącej – głosu zabrać nie zechcieli. Widocznie jest dobrze, tylko my tu narzekamy i mędzimy.
Z drugiej strony, te pracownicze płace w lotniczej bazie MIG–ów 29 znajdującej się tak blisko stolicy zapewne nieco odbiegają korzystnie od tych, które my na tej wojskowej prowincji otrzymujemy. Nie pisze tego złośliwie, ale zastanawiam się nad tym, czy komuś czasem nie zależało na tym, aby w tej debacie nad naszymi wynagrodzeniami uczestniczyli ci, którzy z tego „płacowego stołu” zgarniają tłuste kąski a nie ci, dla których i tych „okruchów płacowych” brakuje.
Zapewne jednak nie o to chodziło a tak na poważnie – tym zaproszonym pracownikom wcale się nie dziwię, że nie odważyli się wypowiedzieć. Dobrze wiem, jaki to stres i psychiczne obciążenie. Aby się tam wypowiadać, trzeba mieć nieco cywilnej odwagi. A może – tak sobie myślę – my wszyscy błędnie odczytujemy to, co się wydarzyło???
Może w tym przypadku należało ją mieć, aby – pomimo namowy – nie zechcieć się wypowiedzieć? Dlaczego?? Z bardzo prostego powodu. Milczenie tych pracowników resortu obrony narodowej z jednostki bojowej lotnictwa, odczytuję jako jawny sprzeciw wobec tego, co mówili tam ich związkowi działacze. Może ci przedstawiciele pracowników nie akceptowali w wypowiedziach propozycji przedstawicieli władz swojego zz a innych propozycji wspierać nie chcieli? Jedynie tak – jako człowiek, który ponad ćwierć wieku spędził w tym środowisku lotniczym i zna je gruntownie – mogę zinterpretować to, co się wydarzyło.
To, jakże wymowne milczenie przedstawicieli pracowników z 23 BLT powinno zastanowić nie tylko posłów, nie tylko przedstawicieli resortu ale także działaczy związkowych… nie tylko NSZZ PW. Bo w tym, jakże wymownym milczeniu manifestuje się być może nie akceptacja i spolegliwość a głośny krzyk niezadowolonych ludzi. Nie byłem tam, więc nie mogę tego co się stało należycie zinterpretować.
Twierdzisz criss, że posłowie mają małą orientację w naszej płacowej problematyce. Być może tak jest ale nie wywołuje to mojego zdziwienia. Ta komisja jest złożona w większości z osób, które problematykę wojska dopiero poznają. To nasza rola i zadanie, aby im te zagadnienia płacowe wyjaśnić. Aby uświadomić im, że nie zawsze te resortowe wyliczenia oddają istotę naszych problemów. Wiem natomiast, że Pan Przewodniczący KOBN Poseł Jach zna dokładnie tą płacową problematykę, gdyż przez lata żywo interesował się także problemami społecznymi wojska.
W czasie, gdy obecność w jednostkach wojskowych opozycyjnych posłów była źle widziana byli tacy, którzy to ryzyko podejmowali. Pan Przewodniczący nigdy nie odmawiał spotkań z pracownikami i żołnierzami. Wiem coś o tym, gdyż interesując się problemami płacowymi pw, Pan Poseł wyraził chęć spotkania z największym wówczas a zapewne i obecnie specjalistą społecznym w tej dziedzinie po to, aby w pełni zrozumieć, gdzie jest prawda. Czy kryje się ona w materiałach resortu, czy może tkwi gdzieś w tym, co mówią przedstawiciele zz a może jest ukryta gdzieś pośrodku. Byłem uczestnikiem tego spotkania. Spotkania, w którym wprawdzie brałem jedynie bierny udział, ale które zapadło mi głęboko w pamięć. Dlatego wiem, że w Panu Przewodniczącym, my – pracownicy wojska mamy sprawdzonego sojusznika i przyjaciela.
O ile dobrze zrozumiałem, nie było tam przedstawicieli wojskowej Solidarności. Zapewne czasu nie było. Za to na pisanie różnych inwektyw, niektórzy działaczy tego związku zawsze czas znajdują. Oto działalność Solidarności w wojsku w praktyce a nie w teorii ich działaczy…
I jeszcze jedna refleksja na temat Twojej wypowiedzi. Piszesz, że we wrześniu rozpoczną się rozmowy na temat zmian w PUZP. Osobiście nie wydaje mi się, aby zakończyły się one sukcesem z paru względów. Napiszę o tym zasadniczym – o pieniążkach. Bo tych pieniążków na zmiany w PUZP po prostu nie ma i do końca roku nie będzie nawet decyzji, czy one w 2017 r. i w latach następnych będą. Powtarzam, na zmiany w PUZP!
Co natomiast będzie?? Będzie powrót resortu do koncepcji jednostek różnej kategorii i także różnej kategorii wynagrodzeń ich pracowników, czyli do tego co już 2 lata temu z „resortowego worka” wyjęto i usiłowano do PUZP wrzucić. Resort nawet tego zamiaru nie kryje, lecz pisze o tym wprost w swoim programie pisząc cyt.: „o kompleksowej weryfikacji tabeli zaszeregowań stanowisk, z uwzględnieniem rodzajów jednostek organizacyjnych i wartości stanowisk”
A co to oznacza w przełożeniu na potoczny język?? Wg mnie tyle, że referent z jednostki określonego rodzaju będzie zarabiał zupełnie inaczej niż taki sam referent w jednostce niższej kategorii i to wszystko zostanie formalnie zapisane i zaakceptowane w PUZP. Przecież taki program już był i został przez stronę społeczną odrzucony, i sobie spokojnie poleżał… oczekując – w mniemaniu niektórych – na swój czas. Obecnie, gdy wiadome zz znów nawiązały z resortem „bajkową współpracę” a w stosunku do tych mniej licznych przedsięwzięto kampanię oszczerstw, złośliwości i pomówień – może uda się ten projekt jakoś przez PUZP przepchnąć, zaganiając związkową opozycję do ciemnego kąta!
A co się wówczas stanie?? Stanie się to, że formalnie – w Układzie Zbiorowym – jedni będą zarabiać godziwie (ok. 20% pw) a reszta – ok. 80% pw – nadal będzie wegetować, wspomagana kropelkowo różnymi datkami, przepraszam – jednorazówkami.
A czy na te resortowe zamierzenia pieniążki się znajdą?? Oczywiście, że się znajdą, bo one już są…
Witam 🙂
Przepraszam za „marne” ostatnio udzielanie się na forum. Z przyczym osobistych, często nie mam po prostu dostępu do kompa. Czasem, jak mam dostęp, czasu wystarcza mi tylko na dokładne przeczytanie co koledzy napisaliście 😀 Ale serdecznie Wam chciałam podziękować za wszystkie uwagi, sugestie, refleksje…….. masa ludzi to forum czyta. Dla wielu jesteście prawdziwym kagankiem oświaty 😉 Więc, tak trzymać!
Mam jedną uwagę do @crissa. Pisałeś powyżej, że w temacie wypłat jednorazowych nastąpił brak zrozumienia intencji Marka. Doprawdy? Ja myślę, że oni świetnie intencje zrozumieli. To ich świadoma, nie pierwszy raz zresztą 😉 robota. Nie można przecież przepuścić takiej okazji, żeby dokopać dawnemu koledze 😛 Pozdrawiam 🙂
Witaj.
Dzięki, że zechciałaś się nam przypomnieć. Każdy, kto zechce dowiedzieć się więcej o udziale pw, w tym zwłaszcza związkowców z TARCZY w życiu 31 BLT w poznańskich Krzesinach niech zajrzy na oficjalną stronę tej Bazy, np. tu http://31blt.wp.mil.pl/pl/4_211.html , http://31blt.wp.mil.pl/pl/4_196.html , http://31blt.wp.mil.pl/pl/4_164.html a zwłaszcza tu http://31blt.wp.mil.pl/pl/4_178.html
Każdy, kto tam zajrzy przekona się, że pracownicy wojska stanowią równorzędny element tej jednostki a pojawiający się w informacjach i opisach zwrot: „żołnierze i pracownicy wojska” jest tam powszechny.
Korzystając z okazji, że temat zbliżających się „wyrównań” tych wadliwie naliczanych 13–tek i nagród jubileuszowych staje się coraz bardziej aktualny a przez kierownictwo wiadomego związku został okrzyknięty kolejnym ich sukcesem, chciałbym i ja – nieśmiało – z tego mojego lasu, spomiędzy worków z sucharami – parę słów napisać.
Dlatego, że nadzieje duże, znajomość zagadnienia żadna a w dodatku pełno tu dezinformacji i przeinaczeń.
Zacznę od komentarzy pod zamieszczoną na stronie NSZZ PW informacją o tym jak to Pan Minister dotrzymuje słowa.
2016-07-25 tym napisał:
„skoro podstawą decyzji były wyroki Sądu Pracy to proponuję decydentom NSZZPW je przeczytać. Mowa tam jest że wyrównanie ma być od 2012”
2016-07-25 JD napisał:
„A w jakiej formie i gdzie została/zostanie opublikowana ta decyzja MON??? Tylko taka decyzja stanowi podstawę prawną. Póki co w Polskim porządku prawnym nie obowiązuje prawo precedensu”.
Myślę, że ten temat obrośnie stosownymi komentarzami dopiero wówczas, gdy ci wszyscy, którzy liczą, że otrzymają jakąś zauważalną kwotę tego „wyrównania” dostaną po stówie lub zgoła nic nie dostaną. Wówczas, gdy te rozbudzone nadzieje spotkają się z rzeczywistością, ludzie zapewne zechcą parę słów napisać.
Postanowiłem zacząć już teraz, aby te rozbudzone nadzieje nieco ostudzić.
Na wstępie należałoby wyjaśnić, za jaki właściwie okres należy się to wyrównanie tam gdzie te 13–tki i nagrody jubileuszowe oraz odprawy emerytalne były wadliwie wypłacane??
Zasadą jest, że roszczenia ze stosunku pracy ulegają przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne (art. 291 §1 kp). Dotyczy to tak roszczeń majątkowych, jak i niemajątkowych. Do pierwszej grupy można zaliczyć roszczenia np. o wynagrodzenie za pracę, ekwiwalent za urlop wypoczynkowy, zapłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, wypłacenie odprawy, odszkodowanie itd. Zaś do drugiej grupy np. o wydanie świadectwa pracy czy udzielenie urlopu. Oczywiście to problem dużo bardziej skomplikowany ale w naszym przypadku ta wiedza na razie wystarcza. Istotne jest również, że w żadnym wypadku ww. termin nie może być skracany, ani przedłużany. Taka okoliczność jest bezwzględnie nieważna. Roszczenia przedawnionego nie można dochodzić, chyba że ten, przeciwko komu roszczenie przysługuje, zrzeka się korzystania z przedawnienia; zrzeczenie dokonane przed upływem przedawnienia jest nieważne (art. 292. kp)
Co do tych naszych tzw. 13–tek, czyli świadczenia określonego ustawą z 12 grudnia 1997r o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (Dz. U. 1997 nr 160 poz 1080 ze zm.) – powinno być ono wypłacone nie później niż w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku kalendarzowego następującego po roku, za który przysługuje to wynagrodzenie. Tak też – w końcu marca – za rok ubiegły są one nam wypłacane.
W ustaleniu, czy roszczenie się przedawniło, kluczowe jest określenie daty, od jakiej przedawnienie zaczęło bieg. Najprościej ujmując, wymagalność roszczenia to data, gdy uprawniony pracownik może żądać od drugiej strony umowy spełnienia świadczenia.
Dodatkowe wynagrodzenie roczne za 2012r zostało nam wypłacone pod koniec marca 2013 r. i pod koniec marca tego roku roszczenia należności z tego tytułu się przedawniły. Przedawniły się także roszczenia wielu pracowników z tytułu nagród jubileuszowych oraz odpraw emerytalnych wypłaconych w okresie ponad trzyletnim od dnia stosownej decyzji czyli przypuszczalnie do połowy 2013 r. Nie jest więc tak, że te „wyrównania” dla wszystkich obejmą cały 2013 rok. Należy także jasno sobie powiedzieć, że w roku 2013 a zwłaszcza w jego drugiej połowie oraz latach późniejszych powszechna stała się świadomość błędów popełnionych przy tych naliczeniach i organy finansowe wojska zmieniły interpretację stosownych przepisów. Wówczas, tak jak wcześniej tą radosną twórczość zmierzającą do orżnięcia pracowników, przy zupełnej bierności NSZZ PW i Solidarności w regulaminach premiowania pracodawcy stosowali, tak szybko zaczęli z niej rezygnować, gdy kontrole gospodarcze nakazywały wypłacać błędnie naliczane kwoty.
Dlaczego tak akcentuję w tym procederze uwalania pracowników przez pracodawców rolę i znaczenie zarówno NSZZ PW, jak i wojskowej Solidarności??
Z bardzo prostego powodu. Dlatego, że wówczas poza tymi zz właściwie w resorcie żadnego innego zz nie było i to przedstawiciele tych właśnie zz powszechnie akceptowali różne kuriozalne i naruszające interesy pracowników zapisy. Zresztą nie tylko zakładowych regulaminów premiowania. O tym, jak to było (a w wielu zakładach nadal przecież jest) świadczą choćby uzasadnienia wyroków sądowych w sprawie RWT Olsztyn publikowane w internecie. Dziwi mnie, że NSZZ PW tymi wyrokami wywija jak sztandarem walki o prawa pracownicze. To przecież pisana w uzasadnieniu wyroków historia indolencji i lekceważenia pracowniczych interesów przez działaczy tego związku.
O tym jeszcze parę słów napiszę. A więc kwestia zasadnicza – kwestia roszczeń i ich przedawnienia wygląda wg mnie jak powyżej. Do tematu tego jeszcze wrócę, bo to dopiero początek całej sprawy.
Jak już Osa poruszyłeś temat wyrównań i udziału w nim największego związku działającego w resorcie ON, poniżej przytaczam tekst, który dzisiaj puściłem na stronie Forum OWC:
Na stronie NSZZ PW w dniu 22 lipca 2016 r. ukazała się informacja o tym, że MON podjął decyzję w sprawie wyrównania DWR. Link do niej to: http://www.nszzpw.pl/aktualnosci.nowosc.430.0.html
Nie zamieszczono przy niej żadnych dodatkowych informacji, czy np. pisma-odpowiedź MON w tej sprawie, które byłoby skierowane do władz NSZZ PW.
Dlaczego tego nie zrobiono?
Z prostej przyczyny.
Decyzja MON nie została podjęta w związku z działaniem NSZZ PW, lecz w związku z wystąpieniem organizacji związkowych zrzeszonych w MKK. Dlatego też odpowiedź, czyli pismo MON w tej sprawie zostało skierowane do adresatów (organizacji związkowych), którzy zabiegali o dokonanie tych wyrównań. Nie było wśród nich NSZZ PW. Z treścią pisma i jego adresatami można zapoznać się pod linkiem:
http://bip.mon.gov.pl/f/pliki/rozne/2016/07/Odpowiedz_na_petycje_z_30_listopada_2015r.pdf
Pomijam w tym miejscu fakt, że udzielona odpowiedź MON nas, czyli MKK nie zadowala i będziemy podejmować dalsze czynności w tej sprawie, aż nie wyjaśnimy jej w całości!
Trzeba jednak jednoznacznie stwierdzić, że to organizacje związkowe zrzeszone w MKK mają prawo do tych dalszych działań, gdyż to wyłącznie one były autorami petycji z dnia 30 listopada 2015 r. w tej sprawie do MON.
W tej sprawie władze NSZZ PW od początku zachowywały się jak przysłowiowa „panienka, która chciałaby, ale się bała”. Na ich miejscu nie dziwię się, bo rzeczywiście mogłoby to im popsuć dobre relacje ze stroną resortową, a przecież nie było pewności czy decyzja MON w tej sprawie będzie pozytywna.
Teraz, gdy MON podjął decyzję, trzeba było coś napisać, a że nie jest to poparte żadnymi dokumentami? Nieważne, kto tam będzie wnikał, jak to było naprawdę! Nie życzę powodzenia Koleżeństwu z NSZZ PW, BO DALEKO Z TAKIM DZIAŁANIEM I TAK NIE ZAJEDZIECIE!
Marek Kazimierczak.
O tym jakie było działanie tego Związku można przeczytać w korespondencji prowadzonej swego czasu przez Organizację RWT z Wrocławia. Na stronie tego pracodawcy znajduje się korespondencja Przewodniczącego Związku, który wiedząc, że naliczanie nie jest prawidłowe i dotyczy nie tylko Wrocławia, czy Olsztyna – nie podjął żadnych zdecydowanych kroków, aby temu przeciwdziałać! Dopiero, gdy pod koniec ubiegłego roku pojawiły się w internecie wpisy przedstawicieli MKK, wówczas – „niejako zza węgła” – wychylił się NSZZ PW twierdząc, że to ich inicjatywa. Tę inicjatywę należało wprowadzić w życie w odniesieniu do wszystkich jednostek organizacyjnych i pracowników wojska wtedy, gdy na to był jeszcze czas!!! A nie pisać teraz, że się przedawniło i będzie bez wyrównań za lata wcześniejsze niż 2013!
Co zrobiliście w tym zakresie, gdy był na to czas? – pytał się Kol. Sekretarz NSZZ PW swego czasu Prezes ZZ Militaria. Odpowiedzi nie uzyskał do dziś.
Nikt nie odbiera przedstawicielom organizacji zakładowych tego Związku w RWT Olsztynie, czy we Wrocławiu chwały za to, że wiedząc o tym, że program informatyczny PROSTA C błędnie nalicza DWR – podjęły we własnym zakresie działania i walkę z MON-em. Wsparcie – jak wynika z uzasadnień wyroków – mieli w tej batalii wyłącznie ze strony swoich organizacji zakładowych. To był ich sukces, to było zwycięstwo ich działania. Działania, które powinno być przykładem dla pozostałych pracowników RON. Nie ma co się obawiać, gdy walczy się o swoje. A tak było w tym przypadku! To MON z premedytacją obniżał wypłaty, szukając tą drogą kolejnych obszarów oszczędności w płacach PW!
Szkoda tylko, że zabrakło wsparcia, ale – jak widać – i tak sobie w Olsztynie poradzili.
Organizacje związkowe wchodzące w skład MKK upowszechniły na swoich stronach internetowych zaistniałą sytuację z tymi błędnie naliczanymi wypłatami i opracowały petycję do MON o ich przeliczenie. MKK zrobiła dokładnie to, co powinien zrobić rok, czy dwa lata wcześniej NSZZ PW.
I jeszcze tak, na marginesie tej sprawy.
Występując z petycją do MON nie gwarantowaliśmy, że będą te należności przeliczone. Nie obiecywaliśmy, że będą wypłacone wyrównania dla wszystkich pracowników! W tej kwestii, każdy pracownik miał możliwość osobistego wystąpienia do swojego pracodawcy z wnioskiem, aby te należności zostały mu przeliczone. Niektórzy to zrobili i będą mieli wyrównane również za rok 2012. MON z premedytację naruszył przepisy KPA dotyczące rozpatrzenia tej petycji, aby móc powiedzieć, że wyrównanie będzie tylko za lata 2013-2015! Wyrównanie DWR za 2015 rok? Czyli co, wiedząc od kilku lat o błędnie naliczanych należnościach, jeszcze w tym roku – w I kwartale 2016 r. – było DWR za rok 2015 błędnie naliczane??? A teraz do 31 sierpnia 2016 r. będzie ono wyrównywane???
Błędne naliczanie DWR za 2015 r., które było wypłacane w I kwartale br. niewątpliwie idzie już na poczet działania nowego Rządu!!! Od objęcia kierownictwa MON do końca marca 2016 r. upłynął dość długi okres czasu, aby zorientować się w sytuacji jaka ma miejsce w obszarze wynagradzania PW. Nie przeprowadzono w tym zakresie audytu, o wynikach którego potem było głośno w Sejmie, ale MKK dostatecznie jasno przedstawił „swoistą białą księgę” tego obszaru. I ten materiał powinien być codzienną lekturą osób odpowiedzialnych za porządkowanie obszaru wynagradzania PW.
30 listopada 2015 r. związki zrzeszone w MKK wystosowały do ministra on petycję, wnosząc o wypłatę zaległych należności z tytułu wadliwego naliczania DWR a także innych świadczeń za lata 2012 – 2015. Oczywiście resort od lat wiedział o sprawie. Znane mu były także doskonale orzeczenia sądów. Orzeczenia sądów okręgowych zapadłe w wyniku odwołań wojskowych pracodawców, którzy nie tylko niewłaściwie naliczali te należności, ale idąc w zaparte twierdzili w odwołaniach, że przecież wszystko jest w najlepszym porządku, bo mówią o tym stosowne zapisy zakładowych regulaminów premiowania. Tych regulaminów, które przecież parafowały zakładowe organizacje związkowe. A więc już parę lat temu ta sprawa była organom finansowym wojska a także Departamentowi Spraw Socjalnych dobrze znana. I co zrobiono?? Z reguły po prostu czekano. Nie było odwagi, aby przyznać się do błędu i ludziom te pieniądze wypłacić. W wielu przypadkach nie uczyniono tego dotychczas. Ta sytuacja trwała latami i nie jest to bynajmniej okres lat 2012 – 2015. Gdy bowiem czytamy te orzeczenia sądowe to okazuje się, że np. pracownikom RWT z Olsztyna wypłacono należności za lata 2010 – 2011, ale za 2013 i dalsze już wypłacić nie chciano, bo tak zmieniono regulamin premiowania za zgodą zoz związku NSZZ PW, że te pieniążki się już zdaniem pracodawcy nie należały.
Wówczas paru pracowników poszło po sprawiedliwość do sądu. Związek nic do tego nie miał a obecny na rozprawie przewodniczący oz po prostu stwierdził, że taki właśnie w istocie kuriozalny regulamin wprowadzono, gdyż projekt opracowali przedstawiciele pracodawcy. Związek po prostu zatwierdził to, co pracodawca wymyślił. Mam wrażenie, że tych paru pracowników z RWT Olsztyn, którzy w sądzie sprawy wygrali, to nie wszyscy pracownicy tego zakładu. Prawdopodobnie do sądu poszli ci, którzy mieli i wiedzę, i pieniądze, Reszta zapewne dotychczas czeka na sprawiedliwość. A więc, problem był od lat znany i petycja MKK z 30 listopada ubiegłego roku niewiele do sprawy wnosiła, sygnalizując jedynie ten problem nowej władzy. Co robi nowa władza??
Nowa władza wystosowała do autorów petycji pismo z dnia 24 lutego br. w którym stwierdza, że odpowiedź na petycję się wydłuży, gdyż cyt: „wniosek strony społecznej obejmuje złożone zagadnienie prawne”, ale mając na uwadze rangę tego problemu dla ogółu pracowników problem ten będzie priorytetowo potraktowany. I został. Na tyle priorytetowo, że roszczenia za rok 2012 się po prostu przedawniły. Przedawniły się z końcem marca jeżeli chodzi o DWR a to pismo Pana ministra Grabskiego z lutego w istocie sprawiło, że wielu pracowników uspokojonych resortowymi zapewnieniami nie poszło do sądu licząc na godziwe i honorowe załatwienie tej sprawy. Cisza trwała dalej i czas płynął… a ten czas to duży pieniądz… dla resortu, nie dla jego nędznie wynagradzanych pracowników. No i wreszcie, gdy zniecierpliwione zz zrzeszone w MKK wystąpiły w dniu 10 czerwca br. o wydanie decyzji administracyjnej w tej sprawie powiadamiając o wszystkim Panią Premier, w dniu 20 lipca na stronie resortu on ukazała się odpowiedź na tą petycję. Właściwie nie na nią, gdyż jakby się ktoś pytał to cała ta sprawa od lat znana nie była… Dopiero audyt prowadzony wiosną tego roku w resorcie on ją wykrył i wówczas pan minister niezwłocznie podjął decyzję o cyt: „wypłacie należności, które nie uległy przedawnieniu…”
To ja coś w tej sprawie, jako prosty pracownik powiem ale za jakiś czas, jak to sobie wszystko na tych moich workach z kartoflami poukładam…
Witam!
Smutny to dzień i chyba nie tylko dla MKK a dla niektórych – trzymających władzę – radosny.
Nie powinienem zaczynać od tego, ale trudno. No i stało się.
SK PC NSZZ „Solidarność” odmówiła poparcia dotyczącego powołania Zespołu Branżowego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Personelu Cywilnego Sił Zbrojnych RP, o co wnosiło ok. 3,2 tys. pracowników wojska. Ciekawe czy ta kwestia była w zeszłym tygodniu omawiana przez Przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Pana Piotra Dudę, który odwiedził MON w Warszawie w Al. Niepodległości 218. Pewnie tak i dlatego Przewodniczący SK PC NSZZ „Solidarność” potwierdził odmowę, którą wypowiedział w Kancelarii Prezydenta RP w dniu 25 XI 2015 r.
Dialog społeczny w MON pod auspicjami Rady Dialogu Społecznego, którego filarem jest Pan Piotr Duda nie będzie w MON realizowany. Tak chcą władze SK PC MON. Na razie – NIE. Może w przyszłości.
Tak, jak to się dzieje od lat, los PW np. tych wyłączonych z PUZP, będzie zależał wyłącznie od MON. Gratuluję Kolegom z „S” marginalizacji tych PW. Dotychczasowa wola w tym zakresie obecnych władz NSZZ PW, została teraz oficjalnie przyklepana przez SK PC NSZZ „Solidarność”.
@Sajmon (mam nadzieję, że to przeczytasz) przyznaj teraz, że tą decyzją stanęliście po stronie tych, którzy uważają, że to co było przez ostatnie 25 lat w zakresie wynagrodzeń było dobre i nic nie trzeba o tym mówić.
Macie oczywiście do tej decyzji swoje prawo. Tylko, czy to nie jest WASZA WOJNA o władzę? Oczywiście, nadzieje z nową ekipą MON dla PW były, ale chyba…
Zatem nic nie wyjdzie na jaw w zakresie rozliczenia ostatniego ćwierćwiecza „robienia dobrego” dla PW, czego skutkiem jest ich ostatnie miejsce w zakresie wynagrodzeń w Polsce. Rozliczenia to według Ciebie wojna a według mnie próba mówienia o prawdzie i wyciągnięcia wniosków merytorycznych, aby podobne sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości. Zatem nowe Kierownictwo MON, NSZZ „Solidarność” i obecne władze NSZZ PW nie chcą rozliczenia, bez których nie można zrobić dobrych dla PW zmian. Potwierdzeniem, oprócz Waszej decyzji w sprawie ZB, jest również to, że nowe Kierownictwo MON wypłacało jeszcze w tym roku – w 2016 r. błędnie naliczane trzynastki za 2015 r.!!! I odbywało się to w czasie, gdy wszyscy wokół wiedzieli, że jest to nieprawidłowe. Mimo posiadania wiedzy, że taki stan miał miejsce od co najmniej 2008 r. – w MON przeciągano sprawę, żeby wyrównać za jak najkrótszy okres. Czy po takim działaniu można spojrzeć w oczy PW, którzy od lat nie byli w ogóle świadomi, że są oszukiwani!
Janek, pokaż mi ten audyt przeprowadzony MON w tym obszarze. Powiedz, dlaczego do dnia dzisiejszego nie opublikowano protokołów z negocjacji w 2016 r. z Min. Grabskim?
Władze NSZZ PW, które po cichu się z Wami dogadały w sprawie niepowoływania ZB, wykorzystując m. in. innych pomysły MKK – chcą zabłysnąć przed nowym Kierownictwem MON. Zresztą, wiesz dobrze, że tak mniej więcej robią przy każdej zmianie Rządu. Wystarczy obejrzeć transmisję z posiedzenia podkomisji w Sejmie w dniu 21 VII 2016 r.
Ja, i pewnie większość osób skupionych w MKK, mieliśmy nadzieję na zmiany. Szkoda, że wyszło tak jak wyszło. To Nas jednak nie deprymuje i będziemy nadal (na kwitach) pracować, aby poruszyć sumienia ok. 30 tys. PW dotąd niezorganizowanych.
Pozdrawiam.
Zgodnie z obietnicą napisałem parę słów w temacie tych „wyrównań”, ale to gdzieś w tej przestrzeni wirtualnej z kretesem przepadło i przywrócić się nie da. Może mi się uda, to co mam do powiedzenia jakoś ponownie sklecić chociaż to już nie to, co gdzieś przepadło. Mam tę właściwość, że piszę pod wpływem chwili i jakiegoś impulsu, nie poprawiając i nie zapisując tego gdzieś z boku. Jedynie wówczas, jakoś mi się to wszystko układa i nie jest być może zupełnie nieudolną mordęgą zarówno dla mnie, jak i dla czytających. Przepadło – trudno – miałem do tematu nie wracać… Chcąc się jednak z obietnicy wywiązać – spłodziłem poniższy tekst, będący moim osobistym stanowiskiem w całej tej sprawie.
Zacznę od tego, że 30 listopada 2015 r. związki zrzeszone w MKK wystosowały do ministra on petycję, wnosząc o wypłatę zaległych należności z tytułu wadliwego naliczania DWR a także innych świadczeń za lata 2012 – 2015. Oczywiście resort od lat wiedział o sprawie. Znane mu były doskonale także orzeczenia sądów pracy w tej sprawie. Orzeczenia sądów okręgowych zapadłe w wyniku odwołań wojskowych pracodawców, którzy nie tylko niewłaściwie naliczali te należności ale idąc w zaparte twierdzili w odwołaniach, że przecież wszystko jest w najlepszym porządku, bo mówią o tym stosowne zapisy zakładowych regulaminów premiowania. Tych regulaminów, które przecież parafowały zakładowe organizacje związkowe. A więc już parę lat temu ta sprawa była organom finansowym wojska a także Departamentowi Spraw Socjalnych dobrze znana a cała ta sprawa – jak stwierdził Przewodniczący Jagiełło w jednym z ostatnich wywiadów – sięga, co najmniej 2008 roku i w moim przekonaniu zakończyła się w 2014 r., kiedy to kontrole gospodarcze powszechnie nakazywały wypłatę źle naliczonych należności. Tak było, z tego co pamiętam np. w moim zakładzie pracy… Ta sytuacja trwała więc latami. Gdy bowiem czytamy te orzeczenia sądowe to okazuje się, że np. pracownikom RWT z Olsztyna wypłacono zaległe należności za lata 2010–2011, ale za 2012 – 2013 już wypłacić nie chciano, bo tak zmieniono regulamin premiowania za zgodą zoz związku NSZZ PW, że te pieniążki się już zdaniem pracodawcy nie należały… Znając problem, który przecież jest problemem wstydliwym, gdyż to państwowi pracodawcy tak bardzo dbającego o reputację resortu – resortu obrony narodowej – przez lata całe obcinali i tak skandalicznie niskie należności pracownicze ze stosunku pracy – co zrobiono?? Najpierw, z reguły po prostu czekano… Nie było odwagi, aby przyznać się do błędu i ludziom te pieniądze wypłacić. W wielu przypadkach nie uczyniono tego dotąd. Wówczas, paru pracowników m.in. z RWT Olsztyn poszło po sprawiedliwość do sądu. Związek nic do tego nie miał i to nie on te sprawy zakładał, mając przecież jako ZG NSZZ PW osobowość prawną. Obecny na rozprawie w publikowanym w internecie orzeczeniu przewodniczący oz NSZZ PW po prostu stwierdził, że taki właśnie regulamin premiowania wprowadzono, gdyż projekt opracowali przedstawiciele pracodawcy. Związek po prostu zatwierdził to co pracodawca wymyślił. Mam wrażenie, że tych paru pracowników z RWT Olsztyn, którzy w sądzie sprawy wygrali to nie wszyscy pracownicy tego zakładu. Prawdopodobnie do sądu poszli ci, którzy mieli i wiedzę i pieniądze – reszta zapewne dotychczas czeka na sprawiedliwość…
A więc – 30 listopada 2015 r. związki zrzeszone w MKK wystosowały do ministra on petycję wnosząc o wypłatę zaległych należności z tytułu wadliwego naliczania DWR a także innych świadczeń za lata 2012 – 2015. Jak ja rozumiem całą tę sytuację to MKK w petycji wnosił o wypłatę należności bez należnych procentów za zwłokę i to jedynie tych nieprzedawnionych na zasadzie ugody. Zastanawiam się, dlaczego jedynie za ten 3–letni okres?? Związki nie poszły przecież do sądu a jedynie wówczas nie mogłyby występować o należności, które się przedawniły czyli o należności starsze niż 3–letnie. OK – niech tam – wniesiono o oddanie tej kasy od 2012 r. w czasie, gdy do przedawnienia należności za 2012 r. było jeszcze 4 miesiące czasu…
Co robi resort?? W dniu 24 lutego resort wystosowuje do autorów petycji pismo, że z uwagi na złożony charakter przedmiotu petycji, jej rozpatrzenie ulegnie wydłużeniu. W głowę zachodzę na tych moich pudłach z konserwami, co w tym wszystkim jest takiego skomplikowanego? W czym kryje się ten „złożony charakter przedmiotu petycji”? Może byłby jakiś szum i niepokój w środowiskach pracowniczych ale ponieważ Pan minister Grabski napisał, że zostaną podjęte wszelkie niezbędne działania, aby ten istotny dla ogółu pracowników problem niezwłocznie rozwiązać – uspokojeni pracownicy wojska cierpliwie czekali. Pracownicy czekali a miesiące upływały…
10 czerwca, zniecierpliwieni związkowcy-sygnatariusze petycji kierują do ministra obrony narodowej pismo w sprawie wydania decyzji administracyjnej w sprawie listopadowej petycji. Tej petycji, w której domagano się wypłaty zaległych należności. Dopiero wówczas na stronie MON – z datą 20 lipca br. – ukazuje się odpowiedź, z której wynika, że podczas prowadzonego wiosną tego roku audytu powzięto informację o nieprawidłowościach i wówczas to Pan Minister NIEZWŁOCZNIE podjął decyzję o wypłacie należności, które UWAGA – NIE ULEGŁY PRZEDAWNIENIU. A przedawnieniu uległy roszczenia z tytułu DWR za 2012 rok i pozostałe roszczenia wymagalne do połowy 2013 r. Co więc pozostało?? Właściwie prawie nic, gdyż w 2013 r. powszechnie porządkowano w zakładach te sprawy…
I tu rozpoczyna się a nie kończy cały problem. Nie dla Pana Ministra i dla resortu, którzy właśnie pokazali pw, jak ich szanują a dla tych najzwyklejszych pracowników wojska. Jako więc ten zwyczajny pw mam zamiar w tej sprawie jeszcze parę słów niebawem napisać…
@Osa, czytając początek Twojego powyżej zamieszczonego postu, o tym, że coś Ci zaginęło w necie, zwróciłem uwagę, że ten Twój ostatni post jest bardzo zbliżony do tego, który zamieściłeś w dniu 26 lipca o godz. 18.34, a więc dwa posty powyżej. Myślę, że o nim myślałeś, pisząc, że coś Ci „gdzieś w tej przestrzeni wirtualnej z kretesem przepadło”. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Witaj. Tak właśnie jest, gdyż ja tego – co napisałem jakiś czas temu – do dziś na stronie zz nie widziałem. Wydawało mi się więc, że zupełnie tego nie wysłałem, ale jedynie tak mi się wydawało. Trzeba było nie publikować tego dubla. Najlepiej jedną z tych wypowiedzi wywal, a zostaw tę która może jest nieco składniejsza. Również pozdrawiam.
Nie będę nic wywalał, gdyż byłoby to ze szkodą dla tej strony. Każdy Twój komentarz jest trafny i ma swoją wartość, i tak jest i w tych wpisach. Nie są one takie same, więc niech pozostaną. Poza tym, jakbym wyrzucił jakiegoś, to musiałbym również wycofać tę obecną wymianę poglądów między nami. Zatem zostawię oba wpisy. Takie sytuacje też się zdarzają. Na przyszłość, jakbyś nie widział swoich wpisów – spróbuj odświeżyć stronę klawiszem F5.
Poprzedni mój wpis kończy się na tym, że z datą 20 lipca br. na stronie MON, ukazuje się odpowiedź, z której wynika, że podczas prowadzonego wiosną tego roku audytu powzięto informację o nieprawidłowościach i wówczas to Pan Minister NIEZWŁOCZNIE podjął decyzję o wypłacie należności, które UWAGA – NIE ULEGŁY PRZEDAWNIENIU. A przedawnieniu uległy roszczenia z tytułu DWR za 2012 rok i pozostałe roszczenia wymagalne do połowy 2013r. Co więc pozostało?? Właściwie prawie nic gdyż w 2013 r powszechnie porządkowano w zakładach te sprawy….
„I tu rozpoczyna się a nie kończy cały problem..” – napisałem…. ”Nie dla Pana Ministra i dla resortu a dla tych najzwyklejszych pracowników wojska. Jako więc ten zwyczajny pw mam zamiar w tej sprawie jeszcze parę słów niebawem napisać…”
Jaki to problem?? …
To problem zwyczajnego zaufania do resortu obrony narodowej jego pracowników.
Ten problem, którego ten resort wydaje się nie dostrzegać twierdząc, że i owszem – ureguluje zaległe należności – ALE JEDYNIE TE, KTÓRE JESZCZE SIĘ NIE PRZEDAWNIŁY.
We wzmiankowanym już piśmie Podsekretarza Stanu Pana Bartłomieja Grabskiego nr 4009/PS z dnia 20 lipca 2016 r., będącym odpowiedzią na petycję związków zawodowych zrzeszonych w MKK z 30 listopada 2015 roku znajduje się znamienny fragment cyt: „Minister Obrony Narodowej – Antoni MACIEREWICZ – mając na uwadze podejmowane w resorcie obrony narodowej działania zmierzające do poprawy poziomu wynagrodzeń pracowników podjął, w ramach działań naprawczych, decyzję o wypłacie zaniżonych należności, które nie uległy przedawnieniu. Wyrównanie obejmie zatem świadczenia, które stały się wymagalne w latach 2013-2015. Decyzja w tym zakresie została podjęta niezależnie od wyroków wydanych przez Sąd Okręgowy w Olsztynie, które niemniej jednak potwierdzają istnienie nieprawidłowości w tym zakresie w latach 2012 – 2015.”
W sprawie tej resort zachowuje się więc tak, jak ktoś, kto drugiemu przez lata całe za jego pracę pełnych należności nie wypłacał a gdy ten pokrzywdzony sobie to uświadomił i zaczął domagać się sprawiedliwości – usłyszał po pół roku, że i owszem – ale bez procentów, i tylko to, co się jeszcze nie przedawniło i właściwie jedynie dlatego, że ten jego „pracodawca” robi to w ramach działań dążących do poprawy poziomu wynagrodzenia tego pracownika.
Osobiście – jako ten zwyczajny pw, któremu właśnie mają przyznać ten „prezent” – mam na ten temat zgoła odmienne zdanie, które – aby to było w miarę krótko i czytelnie – postaram się przedstawić w paru punktach:
1/ Należności wynikające z wadliwych naliczeń DWR oraz paru innych świadczeń pracowniczych sięgają co najmniej 2010 roku podczas, gdy sądy zajmowały się jedynie tymi należnościami, które nie uległy przedawnieniu.
2/ Wspomniane w pkt 1 należności to należności pracowników tak bardzo dbającego o opinię resortu, w dodatku należności skandalicznie nisko wynagradzanych, co podkreślają nie tylko pracownicy i reprezentujące ich zz, ale także resort. Ten sam resort, który – w rzekomej trosce o poziom naszych wynagrodzeń – oto doszedł do wniosku, że i owszem, coś naliczy ale bez procentów i jedynie to, co się jeszcze nie przedawniło. Tego, jak wiadomo, pozostało już niewiele.
3/ Gdy czytam, jakie kwoty zasądzono np. pracownikom RWT Olsztyn za lata 2012 – 2013 a jakie zamierza się wypłacić obecnie pw to pusty śmiech mnie ogarnia. 200–400 zł… Oczywiście, chciałbym spotkać takich, którzy i tyle dostaną. To rzekomo około 10 tys pw. Może ktoś się upomni chociaż o wykaz zakładów pracy, w których to „wyrównanie” wypłacą wraz ze średnią wypłaconej należności. ZZ powinny takiej informacji się od resortu domagać i ją szczegółowo zweryfikować.
To jeszcze nie wszystko co w tej całej sprawie jest istotne.
Istotne jest jej właściwe i honorowe załatwienie. Takie, które do końca nie zniszczy resztek zaufania pracowników do resortu ale to zaufanie umocni. O czy myślę??
Postaram się niebawem ten temat dokończyć.
Powyżej inny „kwiatek” z tej naszej resortowo–związkowej „łączki”.
Bardzo celnie ujął to Criss, pisząc:
„Nie powinienem zaczynać od tego, ale trudno. No i stało się. SK PC NSZZ „Solidarność” odmówiła poparcia dotyczącego powołania Zespołu Branżowego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Personelu Cywilnego Sił Zbrojnych RP, o co wnosiło ok. 3,2 tys. pracowników wojska (w pracowniczej petycji – dopisek mój). Ciekawe czy ta kwestia była w zeszłym tygodniu omawiana przez Przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Pana Piotra Dudę, który odwiedził MON w Warszawie. Pewnie tak i dlatego Przewodniczący SK PC NSZZ „Solidarność” potwierdził odmowę, którą wypowiedział w Kancelarii Prezydenta RP w dniu 25 XI 2015 r.
Dialog społeczny w MON pod auspicjami Rady Dialogu Społecznego, którego filarem jest Pan Piotr Duda nie będzie… realizowany. Tak chcą władze SK PC MON. Tak, jak to się dzieje od lat, los PW… będzie zależał wyłącznie od MON. Gratuluję Kolegom z „S” marginalizacji tych PW. Dotychczasowa wola w tym zakresie obecnych władz NSZZ PW, została teraz oficjalnie przyklepana przez SK PC NSZZ „Solidarność”.
Właściwie to, co się wydarzyło komentarza nie wymaga, może jedynie przytoczenia fragmentu stosownego komunikatu
W-wa, 28.07.2016 r.
KOMUNIKAT
Koledzy!
Informuję, że przekazany przez Was, kol. J. Guzowi, przewodniczącemu OPZZ, wniosek, podpisany przez organizacje związkowe zrzeszone w OPZZ i FZZ w sprawie powołania Zespołu Branżowego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Personelu Cywilnego Sił Zbrojnych RP został przeze mnie przekazany sekretarzowi Prezydium Rady Dialogu Społecznego reprezentującego NSZZ “Solidarność” w celu złożenia na tym wniosku podpisu przedstawicieli Sekcji Krajowej Pracowników Cywilnych MON NSZZ “Solidarność”, o czym poinformowałem podczas ostatniego posiedzenia Panią A. Lenartowicz-Łysik, doradcę Prezydenta RP i przedstawiciela Prezydenta RP w składzie Rady Dialogu Społecznego.
W dniu dzisiejszym otrzymałem od sekretarza Prezydium Rady Dialogu Społecznego reprezentującego NSZZ “Solidarność”, drogą mailową, informację iż ich członkowie nie widzą na razie potrzeby powoływania ww. Zespołu branżowego – może w przyszłości.
Informacja ta oznacza, że pomimo Waszej inicjatywy oraz dobrej woli i zaangażowania OPZZ (na tyle na ile można było) – powołanie Zespołu ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Personelu Cywilnego Sił Zbrojnych RP nie jest możliwe.
Z koleżeńskim pozdrowieniem
Janusz Jerzy Gołąb
Sekretarz Prezydium Rady Dialogu Społecznego (OPZZ)
I to właściwie wszystko, bo będzie jak jest. Bo widać komuś na tym bardzo zależy, aby te nasze tak istotne dla nas sprawy nie ujrzały światła dziennego. Bo to przecież wielka tajemnica, o której nikt wiedzieć nie powinien. Co najmniej taka, jak ta, w którym miejscu jest u nas składowana broń termojądrowa. Bo pw mają pracować a o ich interesy zarówno działacze określonych zz, jak i resort w pełni zadbają. Jak dotychczas… po latach wyrównując zaległości – bez procentów i jedynie te, które się jeszcze nie przedawniły.
Po co nam jakiś zespół w RDS. Jeszcze ten cały wstyd wyjdzie na światło dzienne, a tak… wszystko pozostanie w resortowym „obejściu” i w „rodzinie”. Gdy latami usiłowałem ukazywać prawdziwe oblicze niektórych funkcjonujących w mon zz i ich działaczy, byłem piętnowany i kopany. W końcu dałem sobie spokój wiedząc, że ta istna czara pracowniczej goryczy musi się kiedyś wypełnić a wówczas także może i inni ujrzą to co ja już jakiś czas temu ujrzałem – uczestnicząc w tych związkowo–resortowych „negocjacjach”. Ten czas właśnie nadchodzi i to szybciej niż przypuszczałem. Ten czas nadchodzi a z nim i te moje słowa zapisane parę postów powyżej. Przypomnę je:
Koleżanki i Koledzy – jeżeli macie godność, honor i ambicje, jeżeli chcecie kiedyś doczekać czasu, że wyjdziecie z tej waszej biedy i zapomnienia, jeżeli chcecie współpracy i zawodowej solidarności a nie rozbijania, napuszczania, ściemniania – natychmiast opuśćcie szeregi wiadomych związków zawodowych! To najlepsze, co możecie uczynić, aby w końcu przerwać cały ten cyrk pozorujący dbałość o Wasze interesy.
Dodam jedynie, że jeżeli tego nie uczynicie, nadal będziecie firmować tą swoją obecnością i członkostwem te wszystkie działania, które w istocie doprowadziły do sytuacji, w której się obecnie wszyscy znajdujemy.
Powyżej przypomniałem już treść pisma Podsekretarza Stanu Pana Bartłomieja Grabskiego nr 4009/PS z dnia 20 lipca 2016 r., będącego – w jego opinii – odpowiedzią na petycję związków zawodowych zrzeszonych w MKK z 30 listopada 2015 roku. Znajduje się w nim znamienny fragment cyt: „Minister Obrony Narodowej – Antoni MACIEREWICZ – mając na uwadze podejmowane w resorcie obrony narodowej działania zmierzające do poprawy poziomu wynagrodzeń pracowników podjął, w ramach działań naprawczych, decyzję o wypłacie zaniżonych należności, które nie uległy przedawnieniu. Wyrównanie obejmie zatem świadczenia, które stały się wymagalne w latach 2013-2015. Decyzja w tym zakresie została podjęta niezależnie od wyroków wydanych przez Sąd Okręgowy w Olsztynie, które niemniej jednak potwierdzają istnienie nieprawidłowości w tym zakresie w latach 2012 – 2015.”
„I tu rozpoczyna się a nie kończy cały problem…” napisałem… „Nie dla Pana Ministra i dla resortu a dla tych najzwyklejszych pracowników wojska.”
Jaki to problem…
To problem zwyczajnego zaufania do resortu obrony narodowej jego pracowników. Ten problem, którego ten resort wydaje się nie dostrzegać twierdząc, że i owszem – ureguluje zaległe należności ALE JEDYNIE TE, KTÓRE JESZCZE SIĘ NIE PRZEDAWNIŁY.
Istotne jest więc jej właściwe i honorowe załatwienie – takie, które do końca nie zniszczy resztek zaufania pracowników do resortu ale to zaufanie umocni.
No właśnie…..
Przyglądając się temu wszystkiemu z tych moich skrzynek z sucharami w puszczańskim składzie w głowę zachodzę jak to się stało, że resort uznaje za przedawnione np. należności za 2012 r. pomimo, iż przecież sam w powyżej przywołanym piśmie stwierdza, że nieprawidłowości w tym okresie miały miejsce?? Znaczy, nieprawidłowości i owszem były ale się przedawniły, gdyż ponad pół roku trwały te resortowe „rachunki” po to zapewne, aby wyszły najkorzystniej dla resortu – kosztem pokrzywdzonych pracowników. Dobrze, że zgodnie z treścią pisma Pana Podsekretarza Stanu z lutego br. było to dla resortu zadaniem priorytetowym. Gdyby bowiem było inaczej zapewne do końca roku nie byłoby w tej sprawie żadnej decyzji i zgoła wszystkie należności, by się wówczas przedawniły. A ja w tym miejscu po prostu pytam… Naprawdę, jak twierdzi resort, należności za 2012 r. się przedawniły?? Osobiście mam co do tego bardzo poważne wątpliwości natury prawnej. Dlatego, że znam – jak wielu z nas treść pisma Podsekretarza Stanu w MON z lutego br.
Pismo 1021/PS Podsekretarza Stanu z 23 lutego 2016 r. w sprawie terminu udzielenia odpowiedzi na petycję z dnia 30 listopada 2015 r. w sprawie wyrównania pracownikom resortu obrony narodowej należności ze stosunku pracy za lata 2012–2015 stwierdza, że termin rozpatrzenia petycji zostanie wydłużony, gdyż cyt: „obejmuje złożone zagadnienie prawne wymagające uzyskania rzetelnych i miarodajnych danych od wszystkich dysponentów środków budżetowych występujących w resorcie obrony narodowej”. W dalszej części pisma, Podsekretarz Stanu stwierdza cyt: „…mając na względzie rangę przedmiotowego problemu dla ogółu pracowników zatrudnionych w resorcie, pragnę zapewnić, że podjęte działania będą stanowiły priorytet w zakresie realizowanych wobec pracowników zamierzeń”. Tyle to pismo.
Co z jego treści wynika?? Wg mnie fakt bardzo istotny a mianowicie taki, że resort w pełni zgłoszone w petycji zz zrzeszonych w MKK roszczenia uznał a problem sprowadzał się do weryfikacji i naliczenia kwot tych roszczeń. Przypomnijmy, że te roszczenia dotyczyły lat 2012–2015.
Tymczasem w świetle uregulowań prawnych jest tak, że bieg przedawnienia można przerwać:
1. przez każdą czynność przed właściwym organem powołanym do rozstrzygania sporów lub egzekwowania roszczeń przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia,
2. przez uznanie roszczenia.
Po każdym przerwaniu przedawnienia, biegnie ono na nowo.
Źródło: Przedawnienie roszczeń wynikających ze stosunku pracy – Monitor Prawa Pracy nr 6/2008
Podstawa prawna: Art. 611, 1011 § 2, 291, 292, 293, 295 Kodeksu pracy, art. 442 Kodeksu cywilnego.
Znając treść pisma z 23 lutego 2016 r. nie mam wątpliwości, że resort roszczenia określone w petycji zz w pełni uznał i twierdzę, że każdy sąd mój pogląd podzieli. Jeżeli tak, to w lutym br. nastąpiło przerwanie biegu przedawnienia i okres 3 lat biegnie od tego czasu na nowo, co oznacza, że roszczenia pracownicze za 2012 r. bynajmniej w moim przekonaniu się nie przedawniły i długo jeszcze się nie przedawnią. W tej kwestii oczekuję zdecydowanego wystąpienia zz do resortu. Nie jest to jednak wszystko w całej tej sprawie. Nie poruszyłem bowiem kwestii honorowego jej załatwienia, co niebawem uczynię.
Chciałbym ten mój wywód na temat problematyki zaległych pracowniczych należności zakończyć.
Powyżej napisałem, że w sprawie naliczenia i wypłacenia pracownikom resortu zaległych świadczeń ze stosunku pracy bardzo istotne i oczekiwane przez pracownicze środowiska jest honorowe załatwienie tej sprawy przez resort obrony narodowej. Właśnie na takie jej załatwienie czekają te tysiące, które zostały skrzywdzone. Wielu z tych ludzi w resorcie już nie ma. Zostali po prostu w ostatnich latach, w ramach tzw ‘’optymalizacji zatrudnienia’’ z pracy zwolnieni. Im także – podkreślam to z naciskiem – należą się pieniądze, których im dotychczas nie wypłacono. Upominam się o tych wszystkich ludzi – o każdego z nich po to, aby ten wstydliwy problem godziwie załatwić….
Jak ten problem załatwiono – wszyscy wiemy a niebawem w szczegółach się dowiemy, gdyż jakieś pieniążki niektórym na ich konta zapewne wpłyną. Jeżeli to jednak nastąpi nie będą to zaległe kwoty z odsetkami oraz za należności, które się przedawniły. W tym miejscu należy stwierdzić, że nie takiego ‘’wyrównania’’ spodziewali się pracownicy resortu. Tego resortu, w którym z dumą na rzecz obronności latami pracują. Resortu tak bardzo dbającego o dobrą opinię i zaufanie społeczne…. Nie takiego załatwienia sprawy oczekują te tysiące pracowników, którzy nie poszli po sprawiedliwość do sądów a cierpliwie – latami czekali na godziwe i honorowe załatwienie tego problemu we własnym środowisku.
Myślę o tym, że resort – chcąc załatwić cały ten problem i honorowo i godziwie nie powinien wspominać o przedawnieniu roszczeń. Czy jest to prawnie możliwe?? Uważam, że jest i istnieją ku temu pełne podstawy prawne.
Art. 292 k.p stanowi bowiem, że cyt; ‘’Roszczenia przedawnionego nie można dochodzić, chyba, że ten, przeciwko komu roszczenie przysługuje, zrzeka się korzystania z przedawnienia; zrzeczenie dokonane przed upływem przedawnienia jest nieważne’’.
Również art. 117 § 2. kc stanowi; ‘’Po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia. Jednakże zrzeczenie się zarzutu przedawnienia przed upływem terminu jest nieważne.
A więc pracodawca – w tym przypadku występujący w imieniu pracodawców resort on – nie będzie mógł skorzystać z przedawnienia wówczas, gdy się go zrzeknie a zrzeczenie się korzystania z zarzutu przedawnienia jest możliwe tylko w odniesieniu do roszczeń, co do których upłynął już termin przedawnienia. Zrzeczenie się wymaga świadomego i celowego oświadczenia woli przez uprawnioną do tego stronę, że nie czyni użytku z przysługującego jej prawa uchylenia się od zaspokojenia przedawnionego roszczenia (zob. wyrok SN z 5.9.2001 r., I PKN 622/00, OSNP Nr 15/2003, poz. 354 oraz uchwałę SN z 6.3.1998 r., III ZP 50/97, OSNP Nr 18/1998, poz. 534).
I to właściwie wszystko w tej sprawie. Jako ten szary pracownik z samego dołu struktury pracowniczej resortu gorąco namawiam do takiego kroku, do zrzeczenia się przez resort przedawnienia w tej wstydliwej sprawie w imię jej godziwego i honorowego załatwienia. Jedynie wówczas będzie możliwe oddanie należnych ludziom pieniędzy za cały okres, w którym były one błędnie naliczane i każdemu pokrzywdzonemu, I Choćby to miało trwać długo i pochłonąć dużo środków i wysiłku – w moim przekonaniu należy tak uczynić, bo tylko wówczas możemy mówić o odbudowywaniu w ludziach tego co przez lata w nich niszczono.