
W najbliższych dniach do pracowników resortu obrony narodowej powinny trafić kwoty wynikające z podwyższenia płac od 1 stycznia 2016 r. W celu wskazania procedury przeprowadzenia tych podwyżek, do pracodawców skierowane zostało pismo Podsekretarza Stanu w MON Pana Bartłomieja Grabskiego z dnia 20 maja 2016 r. (czytaj TUTAJ). Z treści tego pisma wynika również, że Dyrektor Departamentu Spraw Socjalnych (DSS) przedstawi pracodawcom w formie pisemnej wykaz „stanowisk specjalistycznych, kluczowych dla Sił Zbrojnych RP i funkcjonowania jednostek organizacyjnych”. Wykaz ten jest ważny, gdyż dla zawartych w nim stanowisk zostanie naliczona wyższa kwota podwyżki.
Po raz pierwszy o wykazie tych stanowisk mówiono w trakcie negocjacji w dniu 27 kwietnia br., gdy Minister Grabski wskazywał, iż – w uzgodnieniu z dowódcami jednostek wojskowych – wyselekcjonowano ok. 6,9 tys. stanowisk:
- kluczowych dla funkcjonowania Sił Zbrojnych RP,
- ważnych dla funkcjonowania danej jednostki wojskowej,
- „niedoszacowanych”.
Minister ujawnił wówczas, że Kierownictwo MON zamierza dla części pracowników resortu obrony narodowej – zajmujących właśnie te wyselekcjonowane stanowiska pracy – przyznać odpowiednio wyższą podwyżkę. Wzrost płac na tych stanowiskach miałby być ponad dwukrotnie wyższy niż wzrost płac na pozostałych stanowiskach (345 zł, a dla pozostałych 155 zł). Pomimo, że w trakcie tego spotkania Dyrektor DSS zidentyfikował obszary zadaniowe o strategicznym znaczeniu dla Sił Zbrojnych RP, które zostały uwzględnione podczas selekcjonowania tych stanowisk – wykazu tych stanowisk Stronie społecznej nie przedstawiono. O stanowiskach tych przedstawiciele MON nie mówili w szczegółach również na kolejnym spotkaniu w dniu 6 maja br. W przygotowanej prezentacji poinformowali natomiast, że będzie ich 7 tysięcy a planowany wzrost płac wyniesie średniomiesięcznie 350 zł dla stanowisk wyselekcjonowanych i 230 zł dla pozostałych stanowisk. Pomimo, że negocjacje w sprawie podwyżek zostały zakończone, Strona społeczna w dalszym ciągu nie uzyskała wiedzy, jakie stanowiska zostały korzystniej potraktowane przez Kierownictwo MON.
Nie można się dziwić, że pracownicy wojska z niecierpliwością oczekiwali informacji o tych stanowiskach licząc, że będą to również zajmowane przez nich stanowiska. Treść pisma Podsekretarza Stanu w MON była dla nich ważna, lecz również nie zawierała informacji o tych stanowiskach. Miał je pracodawcom przedstawić na początku czerwca Dyrektor DSS. Ostatecznie okazało się, że nie ma jednego wykazu stanowisk, lecz do wiadomości poszczególnych pracodawców wojskowych trafiają pisma Dyrektora DSS z wykazami stanowisk występujących wyłącznie u danego pracodawcy.
Porównując te wykazy można zauważyć, że w przypadku regionalnych baz logistycznych udział tych stanowisk był kilkakrotnie wyższy niż np. w wojskowych oddziałach gospodarczych. Czyżby zatem bazy realizowały znacznie bardziej ważne zadania niż wojskowe oddziały gospodarcze? Z pewnością, nie. Tak duża dysproporcja udziału tych stanowisk w omawianych jednostkach wynika z pewnością z faktu, że w dniu 24 maja br. w siedzibie Zarządu Głównego NSZZ PW odbyło się spotkanie: Pełnomocnika MON ds. Współpracy ze ZZ (będącego jednocześnie Dyrektorem DSS) i Doradcy Podsekretarza Stanu w MON z komendantami RBLog. To w trakcie tego spotkania określono, które stanowiska są „deficytowe i szczególnie ważne dla funkcjonowania jednostek”.
Analizując natomiast stanowiska, trudno się zorientować w oparciu o jaką zasadę były selekcjonowane te stanowiska, skoro w wykazie znalazły się np. stanowiska konserwatorów w warsztacie, które w opisie stanowiska zostali zakwalifikowani jako: pozostali robotnicy wykonujący prace proste w przemyśle.
Pracownicy resortu obrony narodowej, których stanowiska nie zostały uwzględnione w tych wykazach mają pełne prawo się zastanawiać, czy rzeczywiście zajmowane przez nich stanowiska nie są aż tak „specjalistyczne, kluczowe dla Sił Zbrojnych RP i funkcjonowania jednostek organizacyjnych”, jak wykazane w wykazie stanowisko konserwatora w warsztacie?!
Obserwując działania MON w zakresie wzrostu płac pracowników resortu obrony narodowej można zadać pytania:
- Jakim celom miało służyć wyodrębnienie akurat tych stanowisk pracy i według jakich kryteriów tego dokonano?
- Dlaczego Podsekretarz Stanu w MON kierując w dniu 3 marca 2016 r. do adresatów wg rozdzielnika pismo Nr 1138/PI w sprawie określenia obszaru zadań o szczególnym znaczeniu dla SZ RP nie zawarł zapisu, iż powinno to nastąpić w uzgodnieniu z organizacjami związkowymi?
- Czy przed ostatecznymi spotkaniami ze Stroną społeczną wykaz tych stanowisk był już ostatecznie określony i dlaczego nie został udostępniony Stronie społecznej?
- Dlaczego – po zakończonych negocjacjach ze Stroną społeczną i uzgodnieniu podwyżek z największymi organizacjami związkowymi – musiało dojść do dodatkowych ustaleń z pracodawcami w zakresie określenia wykazu stanowisk szczególnie ważnych dla SZ RP i dlaczego nastąpiło to w siedzibie jednej z organizacji związkowych działających w MON?
- Czy Kierownictwo MON zdaje sobie sprawę, jaki wpływ miał ten wykaz na wynagradzanie pracowników wojska, w tym dopuszczenie do sytuacji, aby wynagrodzenia pracowników przekroczyły poziom wynagrodzeń ich przełożonych?
Pytania te pozostaną bez odpowiedzi, gdyż nie liczymy na to, że uzyskamy odpowiedzi z MON.
Jednocześnie, przy okazji przesyłania Podsekretarzowi Stanu w MON uzgodnionych przez MKK projektów protokołów ze spotkań w dniach 22 marca, 27 kwietnia i 6 maja 2016 r. (czytaj TUTAJ), zwróciliśmy się z prośbą o przekazanie pełnej listy tych stanowisk do organizacji związkowych tworzących MKK.

Mam wrażenie, że stanowiska o których powinno się a nie można powyżej przeczytać, zostały określone na drodze zapotrzebowania na etaty w konkretnych miejscach kraju uwzględniając, że tak określę stopę bezrobocia (choć to bardzo ogólne pojęcie). Taki wybiórczy „gospodarski” sposób na oszczędności i nie ma w tym nic tajemniczego. Tam, gdzie brakuje rąk do pracy – dać więcej. Tam, gdzie są pracownicy – jak wszędzie. I to chyba cała prawda o metodzie działania MON. Oczywiście są też wyjątki, ale to standard.
Nie w pełni się z Twoim, @radek poglądem zgadzam. On zupełnie nie tłumaczy tego, dlaczego np. jakiś konserwator, czy mechanik w składzie będącym częścią RBL-ogu dostał tę wyższą podwyżkę a jego odpowiednik w znajdującym się na tej samej ulicy – w strukturze podległej pod miejscowy WOG – tej zwiększonej podwyżki nie dostał. Pisałem swego czasu, że cały ten problem przysporzy nam wiele kolejnych problemów a o jawności w tym zakresie możemy zapomnieć i tak właśnie jest. Znam parę takich przypadków, gdy w wyniku tej „reformy” wynagrodzeń jest tak, jak Marek napisał – przełożeni bedą mieli zasadnicze niższe od swoich podwładnych. To jednak żaden problem, bo Ci co będą krzyczeć niech się zwolnią albo pokornie poczekają aż ich czas nadejdzie. W kolejnej turze „podwyżek” w roku przyszłym np. da się parę złotych więcej referentom, kierownikom i specjalistom, i wszystko powróci do normy. Jedynie ci „przeciętni”, ci o których od dawna nikt nie dba a których jest ponad 80% ogółu PW jak zwykle całe g…. dostaną. Oni nawet o nic nie pytają, bo wiedza, że ich czas w wojsku nigdy nie nadejdzie. To szara „pracownicza masa” lepiona i wykorzystywana wg gustu i uznania. Dziś – tak, jutro – siak, bez pamięci o swym kształcie i znaczeniu. Rządzącym – tak dobrze…. a nam???
I na koniec jeszcze i taka refleksja. To, co się dzieje z wydatkowaniem środków przeznaczonych na wynagrodzenia woła – w znanym mi przypadku – o pomstę do nieba. Dlatego, że zasady zostały określone tak, że poza obligatoryjną podwyżką do zasadniczej (plus premia) można nic więcej nie dać, pozostawiając te resztki kasy na zupełnie inne cele w obszarze środków na wynagrodzenia, np. na nowe stanowiska, zapłatę nadgodzin, wzrost dodatku z tytułu wysługi, nagrody itp. I tak to się powszechnie zapewne czyni. Efekt tego jest taki, że wyduszenie od pracodawców chociażby małej części tych „zaskórniaków” z tzw. „resztkówki” zakrawa na cud. Gdy już ten cud nastąpi, to i tak w gestii pracodawców pozostaje wciąż pokaźna kwota, która sobie będzie leżeć i zasili rożne zakamarki funduszu na wynagrodzenia, ale nie wzrost zasadniczych wynagrodzeń pracowników. Prawda, Panie dowódco jednej z jednostek wojskowych?? Czy jedynie tej jednej??
A więc woli rozdzielenia tych środków wśród ludzi w tej jednostce w istocie nie ma. Traktuje się je (te pozostałości z kwot naliczonych na podwyżkę, żeby była pełna jasność) jako „zaskórniaki” na różne okazje. Czy taki był zamiar tej „podwyżki”, Panie ministrze Grabski???
A może jednak należałoby się przyjrzeć temu, dlaczego naliczone środki nie zostały do końca rozdysponowane na podwyżki i co z nimi uczyniono a zwłaszcza temu, dlaczego propozycje zz nie do końca zostały uwzględnione a zamiast współpracy zaczęto uskuteczniać zwyczajne cwaniactwo zawyżając, np. w kosmos różne skutki zwiększenia wynagrodzeń o nakazaną kwotę jedynie po to, aby wykazać, że po prostu kasy już nie ma.
I tak, np. rozliczając kwotę 230 zł w jednej z jednostek, wykazano, że „przeciętny” wzrost zasadniczej to aż 166 zł, chociaż nikt tego do zasadniczej nie dostał. No, ale na półtora tysiąca zatrudnionych to już 1,5 tys miesięcznie x 12 miesięcy, co daje rocznie kwotę 18 tysięcy. Tam się doda, tu się doda i wychodzi, że kasy do podziału poza tymi 165 zł do podstawy dla tych gorszych nie ma. A ci lepsi?? Z nich cała dodatkowa kasa pozostanie, bo dawać ją im dodatkowo nie warto a nawet nie należy, gdyż i tak jest nielichy krzyk i zamęt a podzielić na tych miej uszczęśliwionych nie można, bo przepis zakazuje. No i tak właśnie w jednym znanym zakładzie te środki w wysokości rocznej ponad 100 tys zł sobie poleżą i zostaną skonsumowane np. na nadgodziny. Tam można, a ludziom do wynagrodzeń na stałe… nie można.
Ot i ta reforma w kolejnej jej odsłonie. Nic – tylko podziwiać i … powielać. Poproszę o powtórkę, za rok …
Poproszę o powtórkę, za rok … No właśnie ,czy w świetle założeń budżetu państwa na 2017 rok, który wstępnie zakłada brak podwyżek w sferze budżetowej w przyszłym roku, w ogóle można mieć jakieś nadzieje na podwyżkę dla pracowników wojska ?
Oczywiście sisco, że można. Ja bardzo poważnie traktuję zapewnienie MON o tych 5% podwyżkach w ciągu najbliższych 2-3 lat. To, że waloryzacji wynagrodzeń nie będzie nie ma tu nic do rzeczy. Jeżeli będzie zerowa a będzie to my powinniśmy otrzymać wzrost o ok. 5%. Co nam to jednak da?? Bardzo niewiele…
Czasami zaglądam na stronę NSZZ PW. Ciekawi mnie, jak pracownicy wojska (będę używał dotychczasowego określenia, bo nie bardzo wiem dlaczego to nasze wojsko udaje, że pw w nim nie ma??) przyjęli tę „podwyżkę”. OK – niech będzie – napiszę: podwyżkę bez dwuznaczności, bo przecież jest to jednak jakaś podwyżka wynagrodzeń. Rozmawiałem właśnie z młodym, zatrudnionym w moim zakładzie pracy człowiekiem. Bardzo narzekał, że został oszukany, że mówiono o 250 zł, później o 230 zł, o 180 zł. Efekt taki, że otrzymał netto około 120 zł, czyli tę przysłowiową stówę. Czuje się oszukany, jak tysiące innych, którzy nie do końca potrafili rozeznać się w tych płacowych „zawirowaniach” i niuansach zawartych w bardzo mądrym i szczegółowym dokumencie dotyczącym zasad dokonania tej podwyżki. No właśnie. Czuje się oszukany, podobnie jak wielu z tych, którzy piszą na stronie NSZZ PW – związku, który te podwyżki współtworzył i popierał. Ludzie piszą, że ich oszukano i że wypisują się ze związków. W swoim rozgoryczeniu nie chcą pamiętać kto taki kształt tych podwyżek lansował a kto do końca chciał to poukładać inaczej. To odium zdrady interesów pracowniczych, nieporadności i wręcz głupoty dotyka teraz wszystkich. Także i tych, którzy do końca walczyli, aby było inaczej. Uważam, że to niesprawiedliwe i krzywdzące w stosunku do tych nielicznych, którzy zamiast chwalić i klaskać mieli odwagę się sprzeciwiać. Bo nie można wszystkich wpychać do jednego worka. Nie można tych jakże ważnych dla nas spraw upraszczać, ani uogólniać. Nie można i nie należy jeżeli chcemy, aby kiedyś w końcu było inaczej. Aby było po prostu normalnie.
Piszę to, bo wiem, jak było podczas tych rozmów, gdy realizował się kształt tych naszych podwyżek. Wiem także, że protokoły z tych rozmów – pomimo upływu paru miesięcy – dotychczas (tak mi się wydaje) nie zostały przez wszystkich uczestników tych rozmów uzgodnione. To, co jednak wiem wystarcza, aby wyrobić sobie pogląd w kwestii kulisów tych rozmów oraz stanowisk jakie tam zajmowali przedstawiciele poszczególnych zz. Te dokumenty należy jak najszybciej opublikować po to, aby ta prawda – prawda, której się ludzie domagają wyszła w końcu na wierzch. Wówczas może już mniej będzie takich, którzy pogardliwie mówią o wszystkich bez wyjątku zz, bo sami się przekonają, że są i takie, które ich interesów do końca broniły. Do czasu aż przedstawiciele resortowego pracodawcy z ulgą i satysfakcją stwierdzili, że sprawa załatwiona, bo… duże zz się na propozycję resortu zgodziły. DUŻE ZZ SIĘ NA PROPOZYCJĘ RESORTU ZGODZIŁY!!! Domagam się publikacji dokumentu, w którym to napisano.
Pieniądze rozdzielone, wyrównania wypłacone – każdy niejako namacalnie może ocenić ile pozostało z jego nadziei na poprawę bytu.
Czy ktoś zechce dokonać analizy i podsumowania tego co się wydarzyło? Takiego merytorycznego, pozbawionego uproszczeń i uprzedzeń?? Tego nie wiem ale nie ukrywam, że za jakiś czas chciałbym tu lub gdzie indziej taką analizę i ocenę spotkać. Zamiast tego jednak zapewne spotkam się z wylewaniem na publicznym forum zawiedzionych nadziei. Nie bardzo wiem, dlaczego… przecież my – pracownicy wojska zgotowaliśmy sobie tę „bańkę pobożnych życzeń i zwykłego chciejstwa” na własne życzenie. Dlatego, że to te duże zz, w których tłumnie uczestniczymy w naszym interesie zawarły takie właśnie a nie inne porozumienie płacowe. No właśnie – tu dopada mnie wątpliwość. Czy rzeczywiście w naszym pracowniczym interesie, czy raczej w interesie resortu i określonych sił politycznych???